Legnickie pogotowie zyskało masażer serca

Fot. UM Legnica

Kosztował 60 tys. zł i może okazać się nieoceniony, gdy ratownikom przyjdzie reanimować pacjenta. Co ważne, jest to pierwsze tego typu urządzenie na wyposażeniu legnickiego pogotowia.

Zakup masażera dla legnickiej placówki był wpisany do tegorocznych wydatków z budżetu miasta. Zgodnie z planem, urządzenie trafiło już do ratowników, którzy nie ukrywają, że nowego nabytku nie da się przecenić.

– To tzw. trzecie ręce, bo można je sprawnie zamontować i użyć do masażu serca, który do tej pory ratownicy wykonywali sami. Kiedy będziemy mieć do czynienia z pacjentem, u którego doszło do zatrzymania krążenia, masażer będzie pracował z określoną siłą, dopasowując częstotliwość i siłę ucisku do budowy klatki piersiowej i pozostałych parametrów pacjenta – wyjaśnia Andrzej Hap, dyrektor legnickiego pogotowia.

Andrzej Hap, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Legnicy

Co warte podkreślenia, dotychczas takiego urządzenia legniccy ratownicy nie mieli. – Zabiegaliśmy o nie od dłuższego czasu, choć nie jest obligatoryjnie wymagane, by było na wyposażeniu. Z pewnością jednak bardzo pomoże samym ratownikom, ale przede wszystkim pacjentom – przekonuje szef placówki.

Masażer ma przewagę nad człowiekiem, która będzie szczególnie widoczna podczas transportu chorych do szpitala. A czas zaoszczędzony podczas akcji ratunkowej może wystarczyć, by uratować życie.

– Zdarza się, że gdy po masażu akcja serca powraca więc ratownicy przygotowują pacjenta do transportu. To zwykle droga przez klatkę schodową czy windę, a później do karetki. Często jednak serce po pewnym czasie znów się zatrzymuje i trzeba wtedy położyć nosze na ziemi lub zatrzymać karetkę. Nowe urządzenie będzie natomiast zamontowane cały czas, aż do przyjazdu do szpitala. To doskonała wiadomość dla pacjentów i z pewnością jego wykorzystywanie zwiększa możliwość skutecznej akcji reanimacyjnej – podsumowuje dyrektor Hap.

Dodaj komentarz