Lider Porozumienia dla Legnicy, wraz z kandydatami na radnych z tego komitetu, podsumowali dziś mijającą kampanię wyborczą. Według pełnomocnika Jacka Głomba, porównując ją do tych z lat ubiegłych, tegoroczna batalia była najciekawsza i najbarwniejsza.
– Wspólnymi siłami udało nam się stworzyć poważną alternatywę wobec obecnej władzy – nie ukrywa radości Jacek Głomb, który sam w tych wyborach nie startuje. – Osoba Jarosława Rabczenki, naszego kandydata na prezydenta Legnicy, także wniosła wiele nowego – dodaje.
Kandydaci z ponadpartyjnego PdL przyznają, że ich kampania oparta była na pokazaniu mieszkańcom potrzeb zmian w zarządzaniu Legnicą. – Będąc bardzo blisko ludzi stworzyliśmy społeczny ruch na rzecz zmian na lepsze – podkreślają.
Jeden z kandydatów, Mirosław Jankowski, osobiście odwiedził niemal 2,5 tysiąca mieszkań w swoim okręgu wyborczym. – Niestety, w tym mieście nikt niczego nie konsultuje z mieszkańcami. Legniczanie nie znają też swoich praw – ubolewa jedynka z komitetu Porozumienie dla Legnicy.
Przypomnijmy, że za umieszczenie na koncie facebookowym zabawnego obrazka – porównującego obecnego gospodarza Legnicy Tadeusza Krzakowskiego z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką – PdL zostało ukarane przez sąd i m.in. zobowiązane do wpłacenia 10 tys. zł nawiązki na rzecz legnickiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Społecznego komitetu nie stać na zapłacenie tak wysokiej kary, stąd Jacek Głomb zwrócił się o pomoc finansową do swych przyjaciół i osób, które oburzone są sądowym postanowieniem. – Do wczoraj na nasze konto wpłynęło około trzech tysięcy złotych, jesteśmy więc dobrej myśli, że uda nam się uzbierać tę astronomiczną dla nas kwotę – mówi pełnomocnik, który ponadto zapewnia, że projekt pod tytułem „Porozumienie dla Legnicy” na pewno nie rozwiąże się po wyborach i będzie działał nadal.