LEGNICA. Radnych problemy z liczeniem (WIDEO)

zrzut-ekranu-2016-10-05-o-16-20-25Choć trudno w to uwierzyć, Rada Miejska w Legnicy nie bardzo wie, na jakich zasadach liczy się głosy. Błąd, do jakiego doszło przy wybieraniu wiceprzewodniczącego, trudno usprawiedliwić. To największa kompromitacja od lat.

Przypomnijmy. Przed tygodniem legniccy radni wybierali wiceprzewodniczącego. Swojego kandydata w osobie Macieja Kupaja wskazał klub Platformy Obywatelskiej, który nie miał przedstawiciela w prezydium. W tajnym głosowaniu 11 głosów było „za”, 9 „przeciw”, a dwa uznano za nieważne. Przy wymaganej bezwzględnej większości głosów kandydatura Kupaja upadła. Komisja skrutacyjna popełniła jednak błąd w liczeniu, na co wskazał sam zainteresowany niedługo później.

Po tygodniu swoją opinię w sprawie, na wniosek klubu PO, wydał prawnik Urzędu Miasta w Legnicy Mirosław Zagrobelny, który przyznał rację Kupajowi. W wydanej przez niego opinii prawnej, czytamy: „Przy takim podziale głosowania bezwzględna większość wynosi 11 głosów, gdyż 2 oddane głosy nieważne nie podlegają liczeniu. (…) Wyrażam pogląd, że Rada Miejska w Legnicy w głosowaniu w dniu 26 września 2016 r. wybrała radnego Macieja Kupaja na stanowisko wiceprzewodniczącego rady”. -Czuję się trochę zażenowany całą sytuacją, bo sam musiałem to wszystko wyjaśniać – zaznacza Maciej Kupaj. – Zamiast mnie powinno się tym zająć Biuro Rady lub Urząd Miasta.

O komentarz poprosiłem dyrektor biura rady Wiesławę Kowalczyk, ale odmówiła, odsyłając do przewodniczącego rady. Wacław Szetelnicki w rozmowie telefonicznej z Warszawy dystansuje się od opinii urzędowego prawnika.

– Różne są interpretacje, dlatego chciałbym z pewną dozą dystansu podejść do tej kwestii – zastrzega Szetelnicki. – Czekajmy aż uchwała nabierze mocy, czekajmy na decyzję wojewody, który w trybie nadzoru może zatwierdzić bądź też uchylić tego typu rozstrzygnięcie.

Od jednego z radnych usłyszeliśmy nieoficjalnie, że do błędu w liczeniu przez komisję skrutacyjną doszło, bo nieważne głosy zostały oddane po raz pierwszy w historii legnickiego samorządu, więc radni mogli nie wiedzieć, że nie powinny być brane pod uwagę. Tak czy inaczej, dziś winą przerzucają się członkowie prezydium z członkami komisji skrutacyjnej i biurem rady. Odpowiedzialnych… nie ma.

– Trzeba będzie trochę popracować nad odbudową prestiżu rady i mam nadzieję, że zrobimy to razem. Bo rzeczą ludzką jest się mylić. Ten błąd nie skutkował niczym wielkim – dodaje Kupaj.

Niczym wielkim, no, może poza wielką plamą… na honorze całej rady.

Dodaj komentarz