LEGNICA. Przypadek jeden na milion

IMG_8629– Do legnickiej komendy zgłosiła się kobieta, informując o kradzieży należącego do niej samochodu osobowego. Pozostawiła go przed rozpoczęciem pracy na dużym parkingu pod zakładem. Kiedy zakończyła zmianę, auto zniknęło – relacjonuje podinspektor Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej policji.

Następnego dnia rano do komendy zgłosił się mężczyzna informując policjantów, że to on ma samochód, którego kradzież zgłoszono dzień wcześniej. Wyjaśnił, że pracuje w tym samym miejscu, co właścicielka skradzionego pojazdu.

– Mężczyzna pożyczył samochód od kolegi, który jest właścicielem auta tej samej marki i tego samego koloru, co samochód, który miał być skradziony. Zaparkował pojazd na tym samym parkingu, co kobieta. Kiedy wyszedł z pracy, kluczykiem otworzył drzwi auta i uruchomił silnik. Nie wiedział, że odjeżdża niewłaściwym samochodem. O tym, że się pomylił zorientował się po powrocie do pracy, gdy dowiedział się o zgłoszonej kradzieży – opowiada rzecznik policjantów.

Policjanci sprawdzili oddany samochód. Nie nosił on żadnych śladów włamania. Policyjny technik sprawdził i potwierdził, że komplet kluczyków pasuje do obu pojazdów. Można nim zarówno otworzyć drzwi, jak i uruchomić silnik. Przypadek sprawił, że dwa samochody tej samej marki, tego samego modelu i tego samego koloru stały na jednym parkingu – a kluczyki pasowały do obu aut.

Pojazd zwrócono właścicielce, a postępowanie w sprawie kradzieży zostało umorzone.

Dodaj komentarz