Mając prawie 4,5 promile alkoholu we krwi wszedł w autobus. Kompletnie pijany rozbił sobie nos i upadł na chodnik. Mimo sprzeciwu pasażerów, kierowca autobusu komunikacji miejskiej w Legnicy od razu udzielił mężczyźnie pomocy.
Do wypadku doszło przystanku przy ul. Czarneckiego w Legnicy. Pijany mężczyzna wychodząc ze sklepu wszedł prosto w autobus. Pan Bogusław, który prowadził pojazd od razu pomógł poszkodowanemu. Nie chciał tego komentować, bo jak sam przyznaje nie czuje, że dokonał czegoś wyjątkowego. W rozmowie z nami przyznał jednak, że gdyby nie autobus, mężczyzna mógł wpaść pod samochód, a konsekwencje mogłyby być tragiczne. Jego reakcja nie spotkała się jednak z przychylnością pasażerów.
– Pasażerowie domagali się, żeby kierowca wrócił za kierownicę, bo obowiązuje go rozkład jazdy i oni chcą ruszyć już z przystanku, ponieważ się spieszą. Kierowca pod ich naciskiem wsiadł do autobusu, skontaktował się jednak z dyżurnym naszej komendy, powiedział jak wygląda sytuacja i obiecał, że jak rozwiezie wszystkich pasażerów, to wróci na miejsce, żeby wyjaśnić sprawę – mówi Anna Farmas-Czerwińska z legnickiej policji.
Pijanego mężczyznę z rozbitym nosem przewieziono do szpitala. Miał w organizmie prawie 4,5 promile alkoholu. To jednak nie rekordowa liczba. Legnicki szpital z podobnymi przypadkami spotyka się w zasadzie co tydzień. Kiedy tylko zbliża się weekend na SORZE przybywa nietrzeźwych osób.
– Stany na poziomie 3,5 promila we krwi w weekend są normą. Tym osobom najczęściej nic nie jest, chociaż zdarza się, że z powodu upadku lub pobicia mają deficyty zdrowotne – mówi Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy legnickiego szpitala.
Mężczyznę, któremu pomógł kierowca autobusu, przewieziono do izby wytrzeźwień. Miał wtedy 2,5 promile alkoholu we krwi.