Laryngologia zostaje w Złotoryi!

Jest dobra wiadomość dla pacjentów i pracowników Szpitala Powiatowego im. Andrzeja Wolańczyka w Złotoryi. Z placówki nie zniknie prężnie działający oddział otolaryngologiczny. Takie zapewnienia usłyszeliśmy dzisiaj od Joanny Mierzwińskiej, rzeczniczki prasowej dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

Piątkowy komunikat zamieszczony na stronie dolnośląskiego NFZ-u spowodował duże zdenerwowanie u złotoryjskich lekarzy, a także niektórych pacjentów. Wynikało z niego, że fundusz nie przedłuży kontraktu na prowadzenie przez złotoryjski szpital leczenia otolaryngologicznego. Oznaczałoby to, że od początku października placówka funkcjonowałaby już bez jednego ze swoich najlepszych oddziałów.

O tym, że złotoryjska placówka znalazła w sieci szpitali, NFZ poinformował pod koniec czerwca tego roku („Wiemy już które szpitale znalazły się w sieci! NFZ ogłosił ich listę.”). Już wtedy było wiadomo, że laryngolodzy opuszczą lecznicę, bo tej specjalizacji zabrakło w charakterystyce szpitala. Władze placówki liczyły jednak na wygraną w dodatkowych konkursach na świadczenia medyczne. Tak się jednak nie stało, więc realny stał się scenariusz, w którym od 1 października otolaryngologia znika ze Złotoryi.

Oddział funkcjonuje od 1980 roku i jest jednym z najlepiej ocenianych na Dolnym Śląsku. – Nie przypominam sobie skarg od pacjentów, od których zwykle słyszymy pochwały. Często robimy dużo więcej niż mamy to zapisane w kontrakcie – mówi pracujący na nim lekarz, Radosław Matusz.

Złotoryjski oddział specjalizuje się głównie w leczeniu zaburzeń słuchu u dzieci w wieku od trzech do ośmiu lat, którzy stanowią blisko 90 procent jego wszystkich pacjentów. A tych było w ubiegłym roku było 738. Przeprowadzonych też zostało łącznie 547 zabiegów operacyjnych. Gdyby się okazało, że lekarze z początkiem października musieliby przestać tutaj leczyć, wówczas pacjenci musieliby szukać miejsca w innych placówkach. To w naturalny sposób spowodowałoby znaczne przedłużenie czasu oczekiwania na termin zabiegu czy operacji.

– Obecnie na liście oczekujących mamy około dwustu pacjentów. Byłoby ich nawet dwa lub trzy razy więcej, ale w ostatnim czasie w obawie przed nieprzedłużeniem umowy z NFZ nie zapisywaliśmy kolejnych osób i odsyłaliśmy do innych miejscowości – opowiada Radosław Matusz, który jest mocno zdenerwowany całą sytuacją. – Nie widzę w tym żadnej logiki. W ciągu tych kilku miesięcy od czerwca miały się odbyć konkursy, ale na większość oddziałów specjalistycznych, w tym na laryngologię, nie został taki ogłoszony w naszym województwie. Nie otrzymaliśmy też żadnej konkretnej informacji od NFZ-u. Wszystko na podstawie tego komunikatu, z którego wywnioskowaliśmy, że nie zostanie z nami przedłużona umowa – dodaje lekarz.

Gdyby faktycznie pacjenci musieli przenieść się do kolejek w innych placówkach, to np. w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy najbliższy wolny termin, na jaki mogliby liczyć, przypada na… 8 stycznia 2019 r. W Miedziowym Centrum Zdrowia w Lubinie na przyjęcie trzeba czekać równo dwa lata.

Całą sytuację uspokaja jednak rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ: – Narodowy Fundusz Zdrowia planuje złotoryjskiemu szpitalowi przedłużyć aneksem obowiązującą umowę o miesiąc. W tym czasie ogłoszony zostanie konkurs na świadczenie usług zdrowotnych w tym oddziale – zapewnia Joanna Mierzwińska.

Wygląda więc na to, że póki co zarówno pacjenci jak i lekarze złotoryjskiego oddziału laryngologicznego mogą spać spokojnie. Przynajmniej jeszcze przez półtora miesiąca.

Dodaj komentarz