KGHM. Związkowa okupacja?

zbrzyzny_braszczokTrwa związkowy konflikt w Zakładach Górniczych Lubin. Po tym, jak zarząd tutejszego oddziału Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego podjął decyzję o wyrzuceniu ze swoich szeregów Ryszarda Zbrzyznego, a następnie sam został odwołany przez delegatów związku, przyszła pora na formalności. A właściwie ich brak.

Zarząd główny ZZPPM opublikował komunikat, w którym zarzuca byłym już pracownikom lubińskiego oddziału… okupowanie związkowego lokalu. Zdaniem działaczy, Marcin Braszczok, Janusz Olejarczyk i Mariusz Żelichowski łamiąc prawo zablokowali dostęp do dokumentów związkowych, w tym akt finansowo-księgowych.

– W zeszłym roku ci panowie dysponowali kwotą około 700 tysięcy złotych – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący ZZPPM. – Blokując dostęp do dokumentów finansowych uniemożliwiają zespołowi kontrolnemu, który został powołany wolą delegatów, opracowanie raportu na temat stanu związku przy Zakładach Górniczych Lubin. W dodatku ci panowie podjęli decyzję o wystąpieniu ze związku.

– Z przynależności do Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego zrezygnowaliśmy wczoraj i teraz wracamy do pracy na swoich macierzystych oddziałach – potwierdza Marcin Braszczok. – Ale o żadnej okupacji nie ma mowy. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc o niczym takim być nie może. Umówiliśmy się na jutro, na godzinę 11 i wtedy na spokojnie dopełnimy wszystkich formalności.

Ryszard Zbrzyzny zapowiada, że jeśli jutro przedstawiciele ZZPPM nie otrzymają dostępu do pełnej dokumentacji, związek powiadomi o tym fakcie Urząd Kontroli Skarbowej. Do końca marca organizacja ma bowiem termin na złożenie w urzędzie skarbowym pełnego sprawozdania finansowego za ubiegły rok. – A my nawet nie mamy dostępu do naszych własnych dokumentów – dodaje przewodniczący

Dodaj komentarz