Ponad 45 mln otrzyma z kasy KGHM Polska Fundacja Narodowa. O działalności PFN zrobiło się głośno w ciągu ostatnich kilku dni, za sprawą kampanii informacyjnej promującej reformę wymiaru sprawiedliwości. Funkcjonowanie fundacji miedziowa spółka będzie wspierać przez dziesięć lat.
W gronie założycieli Polskiej Fundacji Narodowej znalazł się nie tylko KGHM. Współtwórcami PFN są też inne wielkie firmy z udziałem Skarbu Państwa, m.in. Orlen, Lotos, spółki energetyczne (m.in. Tauron), Polska Grupa Zbrojeniowa, PZU, PKP i Totalizator Sportowy. Szefowie tych spółek, w tym prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki, zasiadają w radzie fundacji.
Każdy z założycieli zasila budżet fundacji niebagatelnymi kwotami. Oprócz wpłaty na fundusz założycielski zobowiązali się do corocznie opłacać działalność statutową – przez dziesięć lat. W przypadku KGHM wpłata na fundusz założycielski wyniosła 7 mln zł. W tym roku spółka zapłaciła kolejne 7 mln, a przez dziewięć następnych lat będzie przekazywała PFN 3,5 mln zł rocznie. Razem 45,5 mln zł.
Na co pójdą te pieniądze? Na stronie internetowej fundacji jej misja opisana jest następująco: „Dla nas Polaków nie ma rzeczy niemożliwych, tak jest od zawsze. Chcemy pokazać naszą solidarność, wrażliwość, gościnność, przedsiębiorczość, kreatywność, pracowitość i determinację. Nasze sukcesy w nauce, bogatą kulturę, wspaniałą historię i niepowtarzalną przyrodę. Taką misję ma Polska Fundacja Narodowa”.
Fundacja powstała w zeszłym roku, ale dopiero teraz jej działalność i finansowanie przez strategiczne polskiej firmy wzbudziły kontrowersje. Powodem tego jest kampania „Sprawiedliwe Sądy”, promująca rządową reformę sądownictwa. O billboardach PFN mówi dziś cała Polska. Wielkie plakaty można zobaczyć m.in. w Legnicy.
Okazuje się jednak, że zamiast skutecznego public relations kampania może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych. Opozycja zarzuca bowiem fundacji wykorzystywanie otrzymanych pieniędzy do politycznych rozgrywek. W weekend Internet był już pełen kontrbillboardów.
Rzeczniczka KGHM Jolanta Piątek poinformowała nas, że spółka nie będzie komentowała tej sytuacji. – Za działania fundacji odpowiada jej zarząd – skwitowała.
Podczas piątkowej konferencji na temat kampanii szef PFN Cezary Jurkiewicz zapewniał, że wszystkie działania fundacji mają swoje podstawy prawne i wyjaśniał: – Kampania odbędzie się w Polsce i za granicą. Pokazujemy fakty, pokazywanie prawdy wobec Polaków jest niezbędne. Polska chce mieć cywilizowany, sprawny system prawny.
Maciej Świrski, członek zarządu fundacji, dodawał: – Polska walczy z korupcją elit. Będziemy informować, jaka jest prawdziwa podstawa do reformy sądownictwa. Nasza kampania nie będzie droższa, niż odszkodowania za błędne działania sądów.
Afera billboardowa, jak już określana jest burza wokół działalności PFN, doczekała się już nawet wniosku do Najwyższej Izby Kontroli. Złożyła go partia Razem, której zdaniem cele kampanii stoją w sprzeczności z celami statutowymi fundacji.