Plany budżetowe spółki, analiza jej zobowiązań i dogłębny audyt wszystkich obszarów jej działania – na tym będzie się skupiać rada nadzorcza i zarząd Polskiej Miedzi. Chociaż na bilans otwarcia trzeba będzie poczekać, sytuacjafirmy może nie być tak zła, jak się ją ostatnio opisuje.
Członkowie rady nadzorczej nie chcą komentować dokonanej w środę zmiany w składzie zarządu. 23 lutego zbiorą się ponownie, by wybrać osobę, która będzie sprawowała pieczę nad finansami KGHM. Jeszcze w środę nieoficjalnie mówiono, że miał nim zostać Roman Kopcza. Przewodniczący rady nadzorczej twierdzi inaczej.
– Podczas pierwszego posiedzenia rada nie rozpatrywała kandydatur na stanowisko wiceprezesa do spraw finansowych – informuje Dominik Hunek. – Kwestia dalszych zmian w zarządzie została zaplanowana na następne posiedzenie. Komentowanie wyboru osób zarządzających nie jest kompetencją rady, ponieważ decyzje te są estymacją stanowiska udziałowców.
W pierwszej kolejności rada nadzorcza zajmie się budżetem firmy i oceną stopnia jej zadłużenia.
– Z wcześniejszych publicznych wypowiedzi członków rady z wyboru załogi wynika, że jest to jedno z najpoważniejszych ryzyk. Poprzedni zarząd przedstawiał sytuację inaczej – mówi Hunek. – Nie odnoszę wrażenia, że sytuacja jest alarmująca, ale szczegółowa i szybka analiza jest z pewnością konieczna.
Zapowiadany nie tylko przez radę nadzorczą, ale i ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza audyt, obejmujący wszystkie aspekty działalności firmy, nie jest wbrew pozorom niczym szczególnym. W praktyce każdy, kto obejmuje jakiekolwiek stanowisko menedżerskie, powinien mieć pełną wiedzę na temat aktualnego stanu powierzonej mu organizacji. W przypadku spółki o globalnym zasięgu, a taką w tej chwili jest już KGHM, bez takiej analizy nie sposób mówić o rozpoczęciu pracy przez nowy zarząd, niezależnie od tego, kto wchodzi w jego skład.
Za niecałe dwa tygodnie rada nadzorcza opracuje plan pracy. Przyjmie także sprawozdania stałych komitetów do spraw audytu,wynagrodzeń i strategii.
JD