Co zamierza zrobić KGHM, by wreszcie zlikwidować uciążliwe wyziewy gazów (siarkowodoru) z szybu SG-2, jakie od około trzech lat zatruwają życie mieszkańcom Jerzmanowej i sąsiednich miejscowości? Ten problem był tematem kolejnego już spotkania z przedstawicielami KGHM, które odbyło się wczoraj. Emocji nie brakowało.
Miedziową spółkę reprezentowali Wojciech Kędzia, wiceprezes zarządu KGHM, Jarosław Kuźniar, dyrektor ZG Polkowice-Sieroszowice, Sebastian Gola, główny inżynier ds. zagrożeń gazowych w kopalni oraz Dariusz Wyborski, rzecznik spółki. Na spotkanie przyszło ponad 30 mieszkańców. Był też wójt gminy Lesław Golba.
– Obecnie nie ma stuprocentowej metody, która wyeliminowałaby uciążliwości związane z wypływem gazu – podkreślił wiceprezes Kędzia. – Ale przez cały czas pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu.
Dodał, że w sierpniu zostanie zamontowana kolejna instalacja pod ziemią. Do tej pory był jeden agregat do redukcji gazów i neutralizacji zapachów. Teraz są dwa – ale oba sterowane ręcznie. Za kilka tygodni wprowadzone zostanie automatyczne sterowanie urządzeniami, a to oznacza, że czujniki będą reagować na każdy wzrost stężenia gazów, co umożliwi natychmiastowe podanie odpowiednich środków neutralizujących zapachy. To powinno ograniczyć uciążliwe emisje na powierzchnię.
Dyrektor kopalni zwrócił uwagę, że problem z gazami w szybie SG-2 polega na tym, że wydobywają się one z różnych miejsc, co utrudnia ich „wyłapanie”. Obecnie robi się to w dwóch miejscach: blisko wyrobiska pod ziemią i przy szybie. Podkreślił przy tym, że mimo uciążliwości na powierzchni, najważniejsze jest bezpieczeństwo górników, gdzie stężenia są dużo wyższe, ale nie zagrażają ich zdrowiu i życiu.
Jedna z mieszkanek Jerzmanowej zapytała o środki chemiczne, nazywane popularnie – dezodorantem, które mają zmniejszyć smród wydostający się z szybu. – Po co mieszać z nim siarkowodór? To podwójny smród – stwierdziła kobieta.
Mieszkańcy oczekują zbadania składu powietrza w pobliżu szybu i podania wyników do publicznej wiadomości. Dali też do zrozumienia, że nie dowierzają dotychczasowym analizom przedstawianym przez KGHM.
– Ludziom puszczają nerwy. Oczekujemy zmiany strategii, ta droga do niczego nie prowadzi – skwitował jeden z uczestników zebrania.
Podczas spotkania wybrano trzyosobową reprezentację wsi, która będzie w stałym kontakcie z KGHM w sprawie likwidacji smrodu z szybu SG-2.
UR