Dzięki przytomności i odwadze przypadkowego kierowcy, policjanci zatrzymali mężczyznę, który jechał całą szerokością autostrady A-4. W trakcie kontroli kierowca opla wydmuchał ponad 3 promile. Grozi mu dwuletnia odsiadka i nawet 15-letni zakaz.
Jak zaznaczają legniccy policjanci, to dzięki obywatelskiej postawie innego kierowcy na autostradzie nie doszło do tragedii. Mężczyzna zadzwonił na chojnowski komisariat, by zgłosić, że na 101. kilometrze A-4, w kierunku Zgorzelca, zatrzymał inny samochód.
– Po przybyciu na miejsce policjantów legnickiej drogówki, zgłaszający poinformował ich, że jadąc od Wrocławia w kierunku Zgorzelca był świadkiem jak kierujący oplem jechał całą szerokością jezdni. Mężczyzna mając podejrzenie, że kierowca osobówki może być nietrzeźwy, zatrzymał go i powiadomił o tym fakcie
policjantów – relacjonuje Jagoda Ekiert, rzecznik prasowy KMP w Legnicy.
Na miejscu funkcjonariusze zastali 42-latka, od którego czuć było silną woń alkoholu. Już po chwili okazało się, że nieodpowiedzialny kierowca miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu, a jego wóz usunęła z autostrady pomoc drogowa.
– Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów do lat 15 – wylicza mł. asp. Ekiert. I podkreśla: – Dzięki odpowiedniej, zdecydowanej i szybkiej rekcji 40-letniego mężczyzny, kierujący pojazdem osobowym nie uniknie odpowiedzialności karnej za jazdę na „podwójnym gazie”. Dzięki takiej postawie nie doszło do tragedii na drodze.