Nawet do 12 lat więzienia grozi mężczyźnie, który z pistoletem wszedł do jednej z głogowskich stacji benzynowych. Napastnik oddał dwa strzały w sufit i zażądał pieniędzy.
Chwile grozy przeżyły pracownice jednej ze stacji benzynowych na terenie Głogowa. Kobiety zostały sterroryzowane przez mężczyznę, który najpierw oddał dwa strzały w sufit, a potem zażądał gotówki.
– Kobiety oddały mu tę gotówkę. Napastnik wybiegł ze stacji. Świadkiem zdarzenia był mężczyzna, który ruszył w pościg za sprawcą – relacjonuje Bogdan Kaleta z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie.
Mężczyźnie, po krótkiej szamotaninie, udało się obezwładnić napastnika.
– Mężczyzna odebrał sprawcy broń, jak się okazało był to pistolet hukowy, którym nie byłby w stanie zrobić krzywdy, jednak kobiety pracujące na stacji tego nie wiedziały – mówi oficer prasowy.
Sprawcą rozboju okazał się 64-letni głogowianin. Udało się go zatrzymać, dzięki reakcji przypadkowego świadka, jednak policjanci apelują o ostrożność.
– W tym wypadku, mieliśmy do czynienia z bronią hukową i być może mężczyzna wiedział z jaką bronią ma do czynienia. Niestety trzeba również brać pod uwagę, że ta broń może być prawdziwa – przestrzega policjant.
Mężczyzna usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia za co grozi mu od trzech nawet do 15 lat pozbawienia wolności.