GMINA RADWANICE. Powołali komitet protestacyjny

zebBlokowanie drogi krajowej nr 3, protest przed urzędem gminy, a w ostateczności referendum w sprawie wotum nieufności wobec wójta – takie kroki zapowiadają mieszkańcy, którzy sprzeciwiają się składowaniu – bez zezwolenia – niebezpiecznych odpadów na działce w Jakubowie, gmina Radwanice. Podczas zebrania wiejskiego, zorganizowanego w niedzielę, 4 grudnia, powołali komitet protestacyjny. 

– Pismo dostarczyliśmy dziś do urzędu gminy – powiedział nam Grzegorz Saja, radny gminy.

W zebraniu uczestniczyło 37 osób, wszystkie podpisały się pod protestem przeciw składowaniu niebezpiecznych odpadów.

Przypomnijmy, sprawa wyszła na jaw wiosną tego roku, kiedy mieszkańcy zauważyli tiry zwożące nieznane ładunki na działkę po byłym tartaku, w pobliżu Jakubowa. Zgłosili to do urzędu gminy. Domagali się, by wójt wezwał właściciela działki do uporządkowania terenu, a przede wszystkim do usunięcia odpadów. Swoje oburzenie mieszkańcy wsi wyrazili podczas spotkania wiejskiego, w które odbyło się 26 października, w Jakubowie. Uczestniczyli w nim także m.in. Paweł Piwko, wójt Radwanic, Adriana Lebit, przewodnicząca rady gminy, Grzegorz Saja, radny gminy oraz Piotr Korobczak i Oskar Szkudło, radni powiatu polkowickiego.

zeb1O sprawie informowaliśmy 12 października („Co kryje się za ogrodzeniem”), po tym, jak mieszkańcy Jakubowa powiadomili nas, że w pobliskim lesie składowane są podejrzane odpady. Nie wiadomo, co w nich jest. Nie ma też tablicy z nazwą firmy, ale powszechnie wiadomo o kogo chodzi. Co więcej, okazało się, że firma nie ma pozwolenia na prowadzenie działalności na tym terenie (taką ma na terenie powiatu głogowskiego). Nie przeszkadza to jej jednak w zwożeniu mnóstwa ładunków, kontenerów nieznanego pochodzenia.
Mieszkańcy zarzucają wójtowi przede wszystkim opieszałość w sprawie nielegalnego procederu, jaki trwa od wielu miesięcy tuż za ich domami. Domagają się konkretnych decyzji.

– Urząd gminy nic nie zrobił – mówił Grzegorz Saja.

Wójt Paweł Piwko sprawę przedstawił tak: w kwietniu, po zgłoszeniu sprawy, była wizytacja na działce i wezwano przedsiębiorcę, by pokazał zezwolenie na prowadzenie działalności. W maju przedsiębiorca poinformował, że nie ma zezwolenia i poinformował, że stara się o nie w starostwie (polkowickim – przyp. UR). Pracownicy starostwa przeprowadzili kontrolę na miejscu i pod koniec sierpnia powiat wydał przedsiębiorcy decyzję odmowną. Ten odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – sprawa jest w toku. Zajmuje się nią także głogowska prokuratura.

UR/FOT. UR ARCHIWUM

Dodaj komentarz