GMINA LUBIN. Radny oficjalnie odchodzi z klubu (WIDEO)

IMG_3846To była tylko moja decyzja, chcę pracować dla ludzi, a nie bawić się w politykę – tak swoje odejście z klubu opozycyjnych radnych w gminie wiejskiej Lubin tłumaczy Marcin Nyklewicz. Radny teraz pozostaje niezrzeszony. To jego głos zadecydował o zmianie w prezydium rady, w której większość może mieć teraz ugrupowanie sprzyjające wójtowi Tadeuszowi Kielanowi.

Radny Marcin Nyklewicz niespodziewanie dla opozycji wystąpił z ich klubu i zagłosował na ostatniej sesji razem z radnymi popierającymi wójta. Teraz oficjalnie odszedł z opozycji i napisał oświadczenie.

– Po ośmiu miesiącach w klubie Razem Dla Gminy ich działania przestały mi się podobać. Nie mogłem realizować założeń, o których mówiłem swoim wyborcom – mówi Marcin Nyklewicz. – Niestety weszła w to wszystko polityka, a ja nie jestem politykiem tylko samorządowcem i działam na rzecz mieszkańców gminy – dodaje.

Po szokującej dla opozycji decyzji o odejściu z ich klubu, krążyły pogłoski jakoby stały za tym namowy i obietnice ze strony radnych koalicji i samego wójta. Ponoć obiecywano mu nawet nową pracę. Nyklewicz zaprzecza pogłoskom i inaczej tłumaczy swoją decyzję.

– Nie podobało mi się także rzucanie kłód pod nogi wójta. Uważam, że Tadeusz Kielan zapracował na swoje dobre imię. Dlatego podjąłem decyzje o odejściu z klubu – mówi Marcin Nyklewicz.

Przypomnijmy, że niedawno z klubu opozycji odszedł też inny radny Jan Olejnik. Zarówno on jak i Marcin Nyklewicz pozostają niezrzeszeni.

Zobacz także: 

Dodaj komentarz