Choć autobusy są za darmo, paradoksalnie mieszkańcy gminy wiejskiej Lubin ponoszą wysokie koszty tej komunikacyjnej rewolucji. Gmina wiejska, która zrezygnowała z usług miejskiego przewoźnika i sama zorganizowała transport, utrudniła życie wielu swoim mieszkańcom.
Przed zmianami miejskie autobusy dojeżdżały m.in. do Osieka, Obory czy Chróstnika. Teraz już tam nie jeżdżą, a uruchomiony w zamian gminny transport z miejscowości otaczających Lubin dowozi mieszkańców tylko do rogatek miasta.
Gminny przystanek, usytuowany na granicy Krzeczyna Wielkiego i Lubina – to jedynie atrapa. Nie zatrzymują się tu żadne autobusy – miejskie, bo nie mogą – gminne, bo do lubińskiego osiedla Przylesia dojeżdżają drogą krajową nr 3. Ci, którzy wcześniej mieli przystanek przed własnym domem – teraz mają do pokonania spory kawałek drogi.
– Nie podobają nam się te zmiany. Mieszkamy przy przystanku, a do następnego mamy około kilometra i tyle musimy teraz pokonywać chcąc się dostać autobusem do Lubina – mówi mieszkanka Krzeczyna Wielkiego.
Podział na gminny i miejski transport zbiorowy, to pokłosie decyzji władz gminy Lubin, które nie odpowiedziały na propozycję współpracy złożonej przez prezydenta.
– Nie było nawet woli rozmowy. Skierowałem do pani wójt ofertę współpracy, związaną z planami zniesienia od 1 września opłat za przejazdy, co wiązało się ze zwiększeniem partycypacji w kosztach zarówno gminy jak i miasta, ale pozostała ona bez odpowiedzi. Z informacji prasowych dowiedzieliśmy się o ogłoszeniu przetargu na komunikację wiejską – tłumaczy prezydent Lubina Robert Raczyński.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, zwykle chodzi o pieniądze. I prawdopodobnie oferta obecnego przewoźnika była korzystniejsza od tej złożonej przez PKS.
– Nawet gdyby ta oferta była lepsza, w co nie chce mi się wierzyć, to ona utrudnia i komplikuje życie mieszkańcom. Nie zawsze to, co jest tanie jest dobre dla ludzi – dodaje prezydent Lubina. Robert Raczyński zapewnia, że bezpłatna komunikacja to nie przedwyborczy chwyt i obowiązywać będzie bezterminowo.
– Staram się zawsze dotrzymywać umów, które zawieram z obywatelami. W tym wypadku jest to umowa gwarantująca bezpłatne autobusy do końca świata. Dotrzymam jej, podobnie jak umowy dotyczącej zniesienia podatku od nieruchomości – zapewnia szef lubińskiego samorządu.
Jak poinformował nas rzecznik prasowy gminy wiejskiej Janusz Łucki, uwagi dotyczące funkcjonowania gminnej komunikacji przyjmowane są w urzędzie gminy. W przyszłym tygodniu rozpatrywać je będzie specjalna komisja. Zasadne wnioski mogą się doczekać realizacji od 1 listopada.
MG