O psychiczne nękanie pracowników czy obniżanie premii oskarżają dyrektorkę Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie związkowcy z Solidarności. – To bzdury i kłamstwa – odpowiada na zarzuty Barbara Mareńczak-Piechocka, szefowa MOK-u.
Konflikt zrodził się rok temu, kiedy to pracownicy Miejskiego Ośrodka Kultury nie dostali premii.
Pani dyrektor nie dostała premii od prezydenta i nie dała premii pracownikom. Takie traktowanie pracowników jest niedopuszczalne – mówi Ludwik Lehman, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Pracowników Oświaty NSZZ „Solidarność”.
W efekcie pracownicy założyli związek zawodowy. Od tamtej pory konflikt narastał, a sytuacja stawała się coraz bardziej napięta.
-Sytuacja pracowników przez cały rok była bardzo ciężka. Dlatego zwrócili się oni do NSSZ „Solidarność” o przyłączenie do naszego związku. W związku z tym ja ich teraz reprezentuję – dodaje Lehman.
Zarzuty stawiane przez związkowców odpiera dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.
– To są kłamstwa i pomówienia. Pan Lehman, tutaj nie pracuje i w ogóle nie zna sytuacji – mówi Barbara Mareńczak-Piechocka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.
Pracownicy zarzucają szefowej MOK-u między innymi nieuzasadnione nagany oraz obcinanie premii.
W sprawę zaangażowały się władze miasta, które także próbują rozwiązać konflikt.
– Wielokrotnie spotykaliśmy się już z panią dyrektor i z pracownikami. Odbyło się także spotkanie w obecności prezydenta. Jeżeli którakolwiek ze stron uważa, że jakieś działania są niezgodne z literą prawa, to od tego są odpowiednie instytucje – mówi – Bożena Kowalczykowska, zastępca prezydenta Głogowa.
Wszyscy podkreślają, że aby rozwiązać konflikt należy przede wszystkim rozmawiać. Ale z tym może być trudno.
– Jeśli pani dyrektor po spotkaniu ze mną wydaje zarządzenie, które uderza w pracowników to dla mnie jest to wypowiedzenie wojny – mówi Lehman.
Przewodnicząca koła związku zawodowego pracowników MOK- przebywa w tej chwili na zwolnieniu lekarskim. Pozostali pracownicy nie chcą rozmawiać przed kamerami.
Sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał w sądzie. Barbara Mareńczak Piechocka już zapowiedziała, że wniesie oskarżenie o zniesławienie. Do tematu wrócimy.