Rekrutacja do straży miejskiej w Legnicy to od lat temat co najmniej trudny, bo chętnych wciąż brakuje. Gorzej, że co jakiś czas zdjąć mundur decydują się nawet strażnicy z 30-letnim stażem. Dlaczego? Odpowiedź w naszym materiale.
Z punktu widzenia komendanta legnickiej formacji, ostatnia dekada to pasmo usilnych prób zakończonych niedosytem. Bo jak inaczej nazwać powtarzane bez większych efektów nabory i skutkujący tym faktem niedobór w szeregach mundurowych. Przyczyną przynajmniej kilka spraw. Zacząć należy jednak od odbioru straży miejskiej przez opinię publiczną. Wymarzony fach w oczach współczesnego ucznia?
Więcej w materiale wideo TVREGIONALNA.PL:
Powiedzieć, że praca strażnika miejskiego nie jest pracą marzeń, to jak nic nie powiedzieć. Obrazują to wakaty w komendzie, choć szef formacji zapowiada, że będzie lepiej.
Trudno uwierzyć, że wymarzoną liczbę 51 pracowników uda się kiedyś osiągnąć, bo niedobór personalny w tejże formacji to kłopot liczący przynajmniej kilkanaście lat. Z kolei na zdjęcie munduru wciąż decydują się doświadczeni strażnicy – także ci z przeszło 30-letnim stażem. Z finansowego punktu widzenia to nie powinno dziwić, tym bardziej w dobie inflacji. Początkujący halabardnik może najwyżej pomarzyć o pensji rzędu 3 tys. zł. Co zatem utrzymuje tych doświadczonych w służbie miejskiego porządku? Odpowiada Robert Wierzbicki. Doświadczony strażnik odlicza dni do emerytury, a młodych kolegów nieszczególnie przybywa. Tymczasem komendant zaprasza do aplikowania.