Cierpliwość władz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ma swoje granice. Właśnie przekonało się o tym włosko-polskie konsorcjum Salini&Pribex, z którym została zerwana umowa na wykonanie 14-kilometrowego odcinka drogi ekspresowej S3, łączącego Lubin z Polkowicami. Powodem tej decyzji są wielomiesięczne opóźnienia w budowie trasy.
Przypomnijmy, że 15 czerwca minie rok odkąd kierowcy powinni już jeździć bezpieczną i komfortową ekspresówką z Lubina do Polkowic. Dodajmy, że realizowane w tym samym czasie sąsiednie odcinki zostały oddane do użytku w zakładanym terminie. Mowa o 24-kilometrowej trasie S3 z Legnicy do Lubina oraz o 11-kilometrowym odcinku omijającym stolicę polskiej miedzi. W przypadku felernego odcinka łączącego Lubin z Kaźmierzowem koło Polkowic było jednak inaczej.
Pierwsze problemy związane z tą inwestycją pojawiły się już dwa, jeśli nie trzy lata temu. Chodziło wówczas o zaległości finansowe wobec podwykonawców. Później doszły kolejne, o których regularnie informowaliśmy na naszym portalu. W marcu tego roku lider konsorcjum, włoska spółka Salini, zażądała od inwestorów większych pieniędzy za wykonywaną pracę, argumentując to m.in. wzrostem cen materiałów budowlanych oraz szkodami górniczymi.
Na to jednak nie było zgody Dyrekcji. Place budowy od kilkunastu tygodni świeciły pustkami, a zdenerwowanie mieszkańców i kierowców z terenów Zagłębia Miedziowego wciąż rosło. Dziś GDDKiA podjęła decyzję, na którą od dłuższego czasu czekało już wielu, czyli zerwała kontrakt z wykonawcą. Dodajmy, że na podobny ruch zdecydowano się także w przypadku budowy autostrady A1, gdzie liderem też było Salini.
Po wielokrotnych wezwaniach Generalnego Wykonawcy firmy Sallini Polska, do powrotu na budowę i prowadzenia robót zgodnie z kontraktem, GDDKiA w oparciu o twarde dane podjęła decyzję o odstąpieniu od umów z konsorcjum realizującym budowę autostrady A1 pomiędzy węzłami Rząsawa i Blachownia, odc. F oraz drogę ekspresową S3 od węzła Kaźmierzów do węzła Lubin Północ.
Konsorcjum firm, z Salini Polska w roli lidera, mimo wielokrotnych wezwań, w trybie kontraktowym 15.1 nie realizowało prac objętych kontraktem. Wykonawca prowadził kontrakty niezgodnie z zawartymi umowami, nie wypełniał zapisów dotyczących realizacji kontraktu w tym realizacji postępu robót zgodnego z harmonogramem oraz nie regulował płatności dla podwykonawców, usługodawców i dostawców materiałów.
– czytamy w oficjalnym komunikacie wydanym przez Dyrekcję.
GDDKiA naliczyła wykonawcy kary umowne w wysokości ponad 84 mln zł za przekroczenie czasu na zakończenie robót z winy wykonawcy.
– Oprócz tego mamy prawo obciążyć wykonawcę dalszymi karami umownymi za odstąpienia od części robót, która wynosi 15 procent wartości niezakończonych Robót. Na dzień złożenia oświadczenia o odstąpieniu wartość przedmiotowej kary została oszacowana na kwotę prawie 21 mln zł. Dokładna kwota będzie znana po zakończeniu inwentaryzacji – informuje Jan Krynicki, rzecznik prasowy GDDKiA.
Krynicki dodał też, że wszyscy podwykonawcy włoskiego wykonawcy mogą być pewni, że otrzymają swoje wynagrodzenie. W tym celu GDDKiA uruchomi bankowe gwarancje firmy Salini.