Najwyższy Sąd Administracyjny uznał, że naczelnik legnickiej skarbówki pozostawał w bezczynności, zajmując się sprawą zwrotu podatku VAT dla firmy Adama Gizickiego. – Gdy otrzymam wyroki, wyślę je do Ministerstwa Finansów i dyrektora Izby Administracji Skarbowej z oficjalnym wnioskiem o wyciągnięcie dyscyplinarnych sankcji w stosunku do naczelnika – zapowiada legniczanin, który od kilku lat walczy o swoje.
Przypomnijmy, że kłopoty Adama Gizickiego zaczęły się w 2013 r., gdy naczelnik legnickiej skarbówki zdecydował nie zwracać podatku VAT jego firmie Korporacja Przemysłowa Polska, zajmującej się handlem metalami szlachetnymi. Kwota była niebagatelna, sięgała bowiem ok. 1,5 mln zł. Mimo korzystnych rozstrzygnięć Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, legniczanin do dziś nie odzyskał pieniędzy. Nadal walczy, domagając się także zwrotu odsetek, które wraz z kwotą niezwróconego podatku VAT wynoszą dziś już ponad 2,5 mln zł. Obszerny wywiad z przedsiębiorcą, który działa także w Stowarzyszeniu Niepokonani 2012 opublikowaliśmy TUTAJ.
Wczoraj, 30 listopada, Najwyższy Sąd Administracyjny wydał dwa prawomocne wyroki w jego sprawie. Oba potwierdzają, że podejmując decyzję w sprawie podatku dla firmy Korporacja Przemysłowa Polska naczelnik US w Legnicy pozostawał w bezczynności, choć nie było mowy o znamionach rażącego naruszenia prawa. Gizicki zapowiada, że gdy tylko otrzyma wyroki, ich kopie trafią do Warszawy.
– Wyślę je do Ministerstwa Finansów i dyrektora Izby Administracji Skarbowej z oficjalnym wnioskiem o wyciągnięcie sankcji dyscyplinarnych w stosunku do naczelnika legnickiej skarbówki – deklaruje.
NSA zajmował się też innymi sprawami dotyczącymi kłopotów legniczanina. Nie wszystko poszło zgodnie z jego oczekiwaniami, bo dwie z nich, dotyczące postępowania Izby Skarbowej, muszą jeszcze poczekać na zakończenie procedur. Dwie kolejne wrócą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu do ponownego rozpatrzenia.
– Po pięciu latach spodziewałem się, że będę mógł już zacząć walczyć o zwrot pieniędzy, ale niestety organy skarbowe wykorzystują każdy kruczek prawny i znów muszę ustawić się w kolejce na dwa, a nawet dwa i pół roku – przewiduje Adam Gizicki. – Mimo że mam już wyroki pierwszej instancji, naczelnik Urzędu Skarbowego w Legnicy naraża Skarb Państwa na dodatkowe koszty, wynikające z rosnących odsetek. Nadal nie zwraca podatku VAT, czekając na ostateczny wyrok NSA. Rodzi się pytanie: czy jeśli wreszcie zapadnie korzystny dla mnie wyrok, pan naczelnik zwróci te pieniądze z własnej kieszeni czy zostaniemy obciążeni tym my – podatnicy? – kończy wiceprezes Stowarzyszenia Niepokonani 2012, zajmującego się pomocą przedsiębiorcom poszkodowanym przez polskie urzędy i sędziów.