Wybuchające petardy, w nocy z piątku na sobotę, obudziły mieszkańców jednej z ulic w Głogowie. Fajerwerki nie zwiastowały jednak nic dobrego…
Odgłosy wybuchów o czwartej nad ranem obudziły mieszkańców ulicy Kamienna Droga w Głogowie. Okazało się, że były to fajerwerki, które podpalił kierowca tira. To co wydarzyło się później przypominało sceny z filmu akcji.
– Ten mężczyzna wybiegł ze swojego samochodu, trzymając w ręku jakąś pałkę i wiertarkę akumulatorową i zaczął coś wykrzykiwać – relacjonuje Bogdan Kaleta z głogowskiej policji.
Na miejsce wezwane zostały wszystkie służby. Mężczyzna zachowywał się irracjonalnie, nie można było nawiązać z nim kontaktu.
– Mężczyzna był bardzo agresywny, policjanci musieli go obezwładnić. Nic nie mówił, tylko jęczał, jego zachowanie było naprawdę bardzo dziwne – mówi reporter Paweł Szuber z Pawlanews.
Kierowca tira został obezwładniony. Strażacy musieli porozcinać kable, które miał na sobie. Następnie ratownicy założyli mu kaftan bezpieczeństwa.
– Okazało się, że jest to 32-letni mieszkaniec Żagania, który decyzją lekarza został skierowany na badania psychiatryczne – mówi Bogdan Kaleta z głogowskiej policji.
Na szczęście nie wybuchły wszystkie środki pirotechniczne, które znajdowały się w tirze tuż nad bakiem z paliwem.