 Od ponad czterech lat na części autostrady A4 obowiązuje zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe. Ma to zwiększyć bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę wypadków. Okazuje, że wielu kierowców zapomina lub celowo ignoruje ten przepis.
Od ponad czterech lat na części autostrady A4 obowiązuje zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe. Ma to zwiększyć bezpieczeństwo i zmniejszyć liczbę wypadków. Okazuje, że wielu kierowców zapomina lub celowo ignoruje ten przepis.
W 2013 roku takie zakazy wprowadzono pomiędzy Pietrzykowicami a Wądrożem Wielkim z przerwami oraz na wzniesieniach przy węźle Legnickie Pole i Lubiatów.
7 czerwca tego roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przy współpracy z Wydziałem Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wprowadziła stałe znaki zakazu wyprzedzania przez samochody ciężarowe na kolejnych odcinkach, tj. pomiędzy Kostomłotami a Gościsławem na obu jezdniach oraz pomiędzy węzłami Udaninem a Budziszowem na jezdni północnej.

Łączna długość ograniczeń dla ciężarówek na dolnośląskim odcinku autostrady A4, który liczy ponad 190 kilometrów, wynosi zatem już ponad 40 kilometrów. W teorii miało to zmniejszyć liczbę wypadków, ograniczyć zatory na odcinku pomiędzy Wrocławiem a Legnicą oraz usprawnić ruch samochodów osobowych. Praktyka jest jednak zupełnie inna.
Tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni czerwca dolnośląscy policjanci ruchu drogowego zatrzymali prawie 240 kierowców, którzy zignorowali zakaz wyprzedzania. Nie przejęli się, że grozi za to pięć punktów karnych i do 500 złotych mandatu.
Funkcjonariusze przy okazji apelują też do kierowców o zachowanie bezpiecznych odstępów między pojazdami. – Jazda na tak zwany „zderzak” często kończy się poważnymi w skutkach zdarzeniami drogowymi. Chociaż przepisy nie regulują, jaki odstęp jest prawidłowy, to warto kierować się zasadą, że odstęp, który zapewni nam w nagłej sytuacji właściwą reakcję i drogę hamowania, to wyrażona w metrach połowa prędkości, z którą się poruszamy. Zatem jeśli jedziemy 100 km/hm, zachowajmy co najmniej 50 metrów odstępu od jadącego przed nami pojazdu – radzi aspirant sztabowy Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
 





 
															 
															 
															