Chciała „utrzeć nosa facetom”

Magdalena Wielczyk została pierwszą maszynistką w historii Kolei Dolnośląskich. Już w kwietniu obejmie stery pociągu, by samodzielnie wozić podróżnych. Na tym jednak nie koniec – już niebawem do ekipy przewoźnika mają dołączyć dwie kolejne panie.

Ambitna maszynistka udowadnia, że zawód ten nie jest zarezerwowany wyłącznie dla mężczyzn. W dolnośląskiej spółce pracuje od ośmiu lat. Egzamin teoretyczny zdała z najwyższym wynikiem, uzyskując także imponujący rezultat w części praktycznej. Dlaczego postanowiła spełniać się zawodowo właśnie na kolei? Jak zdradza, namówił ją do tego kolega.

– Chciałam utrzeć nosa facetom – wyznaje z uśmiechem. – Najpierw byłam konduktorem, potem zostałam kierownikiem pociągu. Dalej awansować bezpośrednio można już tylko do kabiny maszynisty. A że tam, w KD, nas kobiet jeszcze nie było, postanowiłam to zmienić. Skoro od dawna latamy w kosmos, dlaczego nie miałybyśmy prowadzić pociągu? To nie jest nic trudnego, szczególnie kiedy ma się tak świetnych, jak moi, nauczycieli – przekonuje.

Licencję UTK świeżo upieczona maszynistka ma już od pięciu lat, jednak, by samodzielnie prowadzić pociągi, musiała uzyskać świadectwo maszynisty przyznawane po odbyciu szkolenia i zdaniu egzaminu.

– Obecnie pierwsza maszynistka KD odbywa tzw. jazdy zapoznawcze na poszczególnych trasach. Stery pociągu obejmie w kwietniu. Będzie dwudziestą kobietą w tym zawodzie w Polsce. Jeśli szkolenia i egzaminy pomyślnie przejdą jej dwie koleżanki, niebawem pociągi dolnośląskiego przewoźnika prowadzić będą już trzy kobiety – zapowiada Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy kolejowej spółki.

Zgodnie z danymi Urzędu Transportu Kolejowego, w Polsce pracę maszynisty wykonuje 19 kobiet, co stanowi nieco ponad 0,1 proc. ogólnej liczby osób prowadzących pociągu. Jak się okazuje, panie pracujące na kolei najczęściej wybierają zawód dróżnika przejazdowego (70 proc. pracowników) i dyżurnego ruchu (47 proc.).

Dodaj komentarz