Na przełomie października i listopada kładka dla pieszych nad ulicą Komisji Edukacji Narodowej w Lubinie powinna być już zabezpieczona, a przęsło, które zawaliło się w kwietniu, usunięte. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała właśnie umowę z firmą, która ma wykonać te prace. Jest też dobra wiadomość dotycząca przyszłości tego obiektu.
Przetarg na rozebrania przęsła oraz zabezpieczenie nadziemnego przejścia dla pieszych wygrał Zakład Inżynierii Lądowo-Wodnej „JAZ” z Kunic. GDDKiA, której podlega zarówno droga, jak i znajdująca się nad nią uszkodzona kładka, podpisała już umowę z tą firmą.
– Zgodnie z umową wykonawca ma 44 dni od daty podpisania umowy na wykonanie prac. Wypada to na przełomie października i listopada – informuje Magdalena Szumiata, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału GDDKiA.
Dyrekcja zapłaci za wykonanie prac 312 912 zł.
Przypomnijmy, że Dolnośląski Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który wykonała ekspertyzę techniczną konstrukcji po zawaleniu się jednego z jej przęseł, nakazał GDDKiA rozebranie uszkodzonego przęsła oraz wykonanie prac zabezpieczających do końca października tego roku.
– Między innymi zostaną zamontowane trwałe wygrodzenia zabezpieczające przed niepożądanym przedostaniem się na kładkę. Teren zostanie oznakowany tablicami informującymi o uszkodzeniu obiektu i zakazie wejścia. Płyta pomostu kładki zostanie zabezpieczona poprzez montaż specjalnej siatki – wylicza Magdalena Szumiata, przypominając jednocześnie: – Decyzja DWINB jednocześnie potwierdziła, że ruch drogowy na drodze krajowej nr 3 pod kładką może odbywać się bez ograniczeń. Nasze służby, tak jak do tej pory, będą systematycznie monitorowały stan techniczny kładki – mówi.
Przedstawicielka GDDKiA przyznaje, że Dyrekcja nie chce burzyć kładki i w przyszłości konstrukcja znowu będzie służyć pieszym.
– Obecnie wypracowywana jest koncepcja dotycząca kładki. Planujemy odbudowę bądź przebudowę kładki. Aby przystąpić do działania, musimy również pozyskać środki finansowe – informuje rzeczniczka Dyrekcji.
Nie wiadomo więc, kiedy po kładce znowu będą mogli przejść piesi. Na razie ta konstrukcja nie ma szczęścia. Od momentu zawalenia się jednego z przęseł już dwa razy uderzyły w nią samochody – pierwszy raz ciężarówka zahaczyła o nią ramieniem dźwigu w maju, a później sytuacja powtórzyła się na początku września. Lubinianie żartują w mediach społecznościowych, że prędzej kładka sama się zawali od uderzeń aut, niż zostanie zburzona lub naprawiona przez zarządzającą nią Dyrekcję.