Rok temu odbyła się po raz pierwszy i od razu okazała się sporym sukcesem dla jej organizatorów. Gala walk kickbokserskich, która podczas ostatnich Dni Złotoryi przyciągnęła do centrum miasta tłumy mieszkańców, w tym roku się nie odbędzie. Dlaczego?
O tym, że na tegorocznych Dniach Złotoryi zabraknie gali walk poinformował na swoim profilu facebookowym jej główny organizator, Andrzej Kocyła. „Załamany. Dzisiaj się dowiedziałem, że brakuje dla nas czasu w tak napiętym harmonogramie na Dniach ZŁOTORYI i II EDYCJA SZTUK WALKI SIĘ NIE ODBĘDZIE. Proszę udostępniać do jak największej grupy osób” – czytamy w opublikowanym poście.
Wiadomość ta zasmuciła nie tylko samych organizatorów wydarzenia, ale również wielu miłośników sportów walki, którzy pod koniec maja licznie zgromadzili się obok ringu rozłożonego na złotoryjskim rynku, aby dopingować swoich faworytów. Impreza cieszyła się bardzo dużą popularnością (pisaliśmy o niej TUTAJ). Większe tłumy można było zaobserwować tylko na wieczornych koncertach gwiazd muzycznych. Dlaczego więc miasto w tym roku rezygnuje z gali walk?
– Organizator pokazu zbyt późno zgłosił chęć włączenia go w program Dni Złotoryi. Miasto nie ma gwarancji, że w tak krótkim czasie uda się przygotować imprezę na satysfakcjonującym poziomie organizacyjnym i sportowym. Zaproponowaliśmy organizatorowi, by podczas tegorocznych Dni Złotoryi na rozwinięciu formuły zawodów siłaczy, w zabawę mogło się włączyć więcej osób czy całe rodziny. Miasto zaproponowało wsparcie w tym zakresie – tłumaczy Piotr Maas, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Złotoryi.
Zdaniem rzecznika, złotoryjski ratusz zdaje sobie sprawę, że choć ubiegłoroczny pokaz kickbokserski cieszył się dużym zainteresowaniem publiczności, to jednak z drugiej strony nie brakowało opinii negatywnych dotyczących faktu, że impreza została zorganizowana w centrum miasta na otwartym terenie, przez co wśród widzów znalazły się również mimowolnie małe dzieci. – Dlatego uważamy, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby imprezę zorganizować w Złotoryi ponownie, tyle że w miejscu, w którym organizator miałby wpływ na to, czy na widowni zasiadają osoby w odpowiednim wieku dla tego typu pokazów (np. w hali sportowej) – dodaje rzecznik.