Wracamy do tematu ośrodka w Jezierzanach, z którego mieszkańcy korzystają chętnie, choć na terenie brakuje ratownika, a wchodzić do wody można na własną odpowiedzialność. Wójt Miłkowic zapowiada, że gmina ma ambitne plany wobec tego miejsca, ale na stosowną uchwałę trzeba jeszcze poczekać.
O sytuacji w Jezierzanach pisaliśmy pod koniec lipca (W Jezierzanach zakaz kąpieli przyciąga). Tamtejsze jezioro przyciąga wielu zwolenników letnich kąpieli, choć ośrodek nie był remontowany od lat, brakuje na nim atrakcji dla dzieci, a pomost wygląda, jakby miał się rozpaść dosłownie za chwilę. Co ciekawe, wstęp na teren ośrodka jest płatny, ale nad bezpieczeństwem pływających nie czuwa ratownik. Więcej – kąpiel jest tam zakazana.
Władze gminy wyjaśniły, że wydzierżawiły teren, a opłaty za wstęp wynikają z konieczności utrzymania ośrodka. Usłyszeliśmy też, że już niebawem radni zajmą się sprawą co ma być pierwszym krokiem do realizacji ambitnych planów.
– Na sierniowej sesji będziemy uchwalać przystąpienie do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Chcemy, by cała „dzika” część stwarzała warunki do wypoczynku, wzorem Kunic czy Rokitek. Przygotowujemy się też do poszukiwań inwestora, który mógłby tam wybudować jakiś obiekt i go uruchomić. Trudno jednak dziś jednoznacznie powiedzieć, jaka byłaby to działalność – zapowiedział Dawid Stachura, wójt Miłkowic.
Na sierpniowej sesji sprawą ośrodka w Jezierzanach radni jednak się nie zajęli. Wójt wyjaśnia, dlaczego na liście procedowanych uchwał zabrakło tej w sprawie terenu wypoczynkowego i przekonuje, że pomysł jest wciąż aktualny.
– Pracownik, który jest odpowiedzialny za opracowanie dokumentacji jest niestety w szpitalu, musieliśmy przez to przełożyć termin zajęcia się uchwałą w tej sprawie – tłumaczy wójt Stachura. – Absolutnie nie rezygnujemy z naszych planów, rozmawialiśmy już o opłacalności rozważanych rozwiązań – podkreśla.
Uchwały w sprawie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego możemy zatem spodziewać się na wrześniowej sesji rady gminy.