LUBIN. Wyzwoleni na krańcu świata

pamirBez prądu, tabletek przeciwbólowych i setek innych rzeczy, bez których nie wyobrażamy sobie codzienności, żyją mieszkańcy odległego Pamiru. Pośród górzystych i nieprzystępnych krajobrazów środkowej Azji są jednak szczęśliwi. O tym jak zaznać radości z życia na peryferiach świata opowiadał wielokrotnie nagradzany podróżnik-rowerzysta, Robert Maciąg podczas kolejnej odsłony cyklu „Spotkania z Ludźmi Gór” w Centrum Kultury Muza w Lubinie.

Recepta na szczęście pośród nieprzystępnej górskiej przyrody jest w gruncie rzeczy prosta, choć dla europejczyka trudna do zrealizowania. Żeby żyć pełnią życia bowiem trzeba porzucić wszystkie znamiona cywilizacji. Właśnie tak dzień za dniem mijał w azjatyckim Pamirze podróżnikowi Robertowi Maciągowi.

65d9ccc1-2ba7-4358-9fb1-bff8623700d2– To jest taki kraj na krańcu świata. Z jednej strony znajduje się w połowie drogi między Pekinem a Moskwą więc nikt się nim nie przejmuje. Nie działają telefony satelitarne, nikt nie interesuje się tam kursem walut, uchodźcami czy katastrofami lotniczymi – mówi Robert Maciąg, podróżnik z prawie 20 letnim stażem w plenerze. – Zajmują się swoim swoim własnym życiem – dodaje.

Tym razem o Pamirze właśnie w Centrum Kultury Muza rozmawiali podróżnicy w ramach cyklu Spotkania z Ludźmi Gór. Raz w miesiącu pasjonaci dalekich podróży spotykają się tu i wymieniają doświadczeniami.

Bez tytułu– Świat jest pełen wspaniałych ludzi, wewnętrznie się wzbogacamy. Zwiedzamy zabytki, poznajemy krajobrazy i właśnie dlatego warto podróżować – mówi Henryk Olejniczak z PTTK w Lubinie.

Oprócz wspomnień z podróży, podczas spotkań w Muzie, można się dowiedzieć wielu praktycznych rzeczy. Robert Maciąg podzielił się z uczestnikami choćby taką cenną radą, że w drogę po Pamirze należy wybrać się obowiązkowo rowerem, bo brakuje tam szlaków komunikacyjnych, a paliwo kosztuje tyle, co wioska. 

 

 

Dodaj komentarz