Policjanci uratowali życie skrajnie wyczerpanemu 70-latkowi, który przebywał wraz z psem w nieogrzewanym mieszkaniu. Mężczyzna nic nie jadł od dziewięciu dni! Jego czworonożnym towarzyszem niedoli zaopiekowało się miejscowe Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Informację o potrzebującym pomocy jaworzaninie przekazał we wtorkowy wieczór jeden z jego sąsiadów, który zadzwonił do oficera dyżurnego z informacją, że od dłuższego czasu nie widuje samotnie mieszkającego mężczyzny.
– Natychmiast po zgłoszeniu, na miejsce zostali skierowani dzielnicowi – relacjonuje podkomisarz Kordian Mazuryk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. – Pod wskazanym adresem, pomimo wołania, nikt nie odpowiadał. Drzwi nie były jednak zamknięte na klucz, dzięki czemu policjantom udało się wejść do środka. W mieszkaniu nie było prądu, ani gazu. Panowała bardzo niska temperatura, a woda w naczyniach była zamarznięta. W pokoju funkcjonariusze znaleźli leżącego w łóżku lokatora. Miał kłopoty z mówieniem, narzekał na ból oraz zimno, nie potrafił wstać i dlatego nie mógł otworzyć drzwi policjantom – dodaje rzecznik.
Dziś życiu siedemdziesięciolatka nie zagraża już niebezpieczeństwo. Policja wciąż apeluje, by zwracać uwagę na ludzi samotnych i bezdomnych.