Wystarczył jeden wybuch i w sobotnie popołudnie komin w Głogowie runął w zaplanowanym kierunku. Kilkunastosekundowy, ostatni lot tej nietypowej konstrukcji obserwowały setki osób.
Kilka minut przed czternastą nastąpiła eksplozja i komin na głogowskim Widziszowie padł. Cała akcja trwała sekundy, a wokół mimo ulewnego deszczu pojawiły się setki osób, które chciały zobaczyć ten nietypowy proces. Przypomnijmy, że komin miał 222 metry wysokości. Obiekt miał być częścią elektrociepłowni, ale ta nigdy nie powstała, więc kolos służył m.in. śmiałkom skoków na linie. Był to drugi pod względem wysokości taki obiekt w Europie. Na gruzowisko wjadą po wszystkim buldożery i przez kilka miesięcy będzie trwało sprzątanie całego terenu. W przyszłości w tym miejscu powstanie osiedle mieszkaniowe.