Mieszkanka Lubina poinformowała policję, że będąc w swoim mieszkaniu, usłyszała wołanie o pomoc. Kobieta nie potrafiła jednak konkretnie wskazać, skąd dobiega kobiecy głos.
– Policjant na ratunek niezwłocznie wysłał patrol z wydziału prewencji. W łazience zgłaszającej policjanci potwierdzili fakt wołania o pomoc. Podejrzewali, ze może to być starsza kobieta. Ciężko też było zlokalizować z którego mieszkania dochodziły odgłosy, gdyż wołanie momentami ustawało. Policjanci sprawdzili mieszkania w tej klatce schodowej. Tylko pod jednym numerem nikt nie otworzył drzwi. Nie było też słychać żadnych odgłosów przebywania wewnątrz osób. Mundurowi sprawdzili także okna tego mieszkania. Niestety były zamknięte, a światła pogaszone – informuje Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Funkcjonariusze poprzez nawoływanie i pukanie do drzwi nawiązali kontakt z pokrzywdzoną. Usłyszeli stłumiony glos starszej kobiety, która oświadczyła, ze jest w łazience i nie może wyjść z wanny. Niezwłocznie o całej sytuacji została powiadomiona straż pożarna i pogotowie. Z uwagi na to, że drzwi do mieszkania były zamknięte, funkcjonariusze podjęli decyzję o ich wyważeniu i jak najszybszym dotarciu do potrzebującej pomocy kobiety. Wraz z kolegami ze straży pożarnej siłowo weszli do mieszkania. W łazience zastali 75 – letnią mieszkankę Lubina.
– Policjanci ustalili, że pokrzywdzona mieszka z synem i jego partnerką. Jednakże przez kilka dni była sama w domu. W godzinach porannych chciała wziąć kąpiel. Nie była już później w stanie samodzielnie wyjść z wanny. Funkcjonariusze o potrzebującej pomocy osoby otrzymali zgłoszenie dopiero o godzinie 21.30 – dodaje Serafin
Starsza pani została przekazana pod opiekę lekarzy. Prawdopodobnie czujność sąsiadki i jej prawidłowa postawa, a także szybka reakcja policjantów i innych służb ratunkowych zapobiegła tragedii.