Osłabiony i bez jednej łapy – nie wiadomo, ile czasu dziki kot spędził w piwnicznej jamie na terenie zbiornika wodnego Słup. Zwierzę zauważyła jaworzanka spacerująca z psem. Wystraszony kociak z krwawiącą raną nie miał szans na wydostanie się z potrzasku.
Okaleczony kot prawdopodobnie schronił się, bo mógł być wcześniej zaatakowany przez jakieś inne zwierzę. Biedaczyna miał odgryzioną tylną łapę. Rana już się goiła, co może świadczyć o tym, że futrzak przebywał tam już kilka dni. Skazany był na śmierć, bo nie miał szans na samodzielne wydostanie się z piwnicy. Wszystkie wejścia były zasypane, a jedyną drogą ucieczki była metrowa dziura.
Z tarapatów wyswobodzili poszkodowanego jaworscy strażacy. Nie było łatwo, bo dziki zwierzak bronił się i potrzebował czasu, żeby zaufać ratownikom. Spacerowiczka, która wezwała pomoc zadeklarowała, że przewiezie kota do weterynarza.
Galeria zdjęć:
fot. Daniel Śmiłowski
Materiał wideo TV Regionalna.pl: