Tylko od czerwca do września zysk grupy KGHM wyniósł blisko 700 mln. Wyniki finansowe spółki są o tyle lepsze od spodziewanych przez rynek, że już dziś padło pytanie o wypłatę dywidendy.
Produkcja miedzi i poziom przychodów wyższe o 14% proc., spadek kosztu produkcji miedzi o 7 proc., do tego sprzyjający kurs dolara, lepsze wyniki produkcyjne w Sierra Gorda – to sprawiło, że holdingowi udało się zniwelować skutki spadku cen miedzi. Przez pierwsze trzy kwartały tego roku grupa zarobiła 1,663 mld zł.
Podczas dzisiejszej konferencji wynikowej pojawiło się pytanie, czy tak obiecujące wyniki oznaczają, że KGHM wróci do wypłaty dywidendy?
– Ze strony zarządu jest pełna wola, by KGHM był spółką dywidendową, mimo wyjątków z ostatniego czasu – odpowiedziała wiceprezes Katarzyna Kreczmańska-Gigol, odnosząc się do dwóch ostatnich lat, w których akcjonariusze nie otrzymali swojego bonusu. – Jeśli zysk z całego roku i sytuacja makroekonomiczna będą dobre, ze strony zarządu pojawi się pozytywna rekomendacja.
Mimo dobrych wyników operacyjnych o 342 mln zł wrosło zadłużenie netto spółki, głównie za sprawą dużych nakładów inwestycyjnych i wciąż wysokiego podatku „miedziowego”. Mimo zmiany formuły jej naliczania, kontrowersyjna danina w ciągu trzech kwartałów wyniosła 1,213 mld zł. Rok temu było to 1,228 mld zł.
W dyskusji na temat skali zadłużenia zarząd KGHM podkreśla, że udało się zmienić jego strukturę. Dziś niemal jedna czwarta wynoszącego 8,4 mld zł długu netto to obligacje korporacyjne, notowane na rynku Catalyst od października tego roku. Większość z nich ma 10-letni termin zapadalności.