Z gabinetu burmistrza Polkowic słychać nie tylko odgłosy urzędniczych rozmów, ale też… śpiew kanarka.
Sporych rozmiarów klatka z tym ptaszkiem zajmuje miejsce tuż obok biurka włodarza gminy.
– To prezent od pana Mariana, emerytowanego górnika, hodowcy kanarków – wyjaśnia Łukasz Puźniecki. – Jak mi opowiadał, kanarki mają pewnego rodzaju tradycję górniczą. Towarzyszyły górnikom, zwłaszcza w kopalni węgla kamiennego, gdzie wykrywały metan. Ten kanarek jest szczególny, bo nie jest żółty. Jest właśnie koloru miedzianego. Nie ma jeszcze imienia, ale mam nadzieję, że może dzieci, przy okazji wizyty w ratuszu, pomogą mi wymyślić imię dla niego. Ten kanarek to też trochę taki symbol przywiązania do tradycji górniczych – dodaje.
Ciekawe, jakie imię dostanie ten skrzydlaty „urzędnik”.
piękny, nietypowy i fajnie, że miedziany:-)
Jak z Polkowic siedzi w klatce Za kratkami to nazwałbym go Emil;-)