Sprawa związana z podejrzeniem kopania kryptowaluty w polkowickim ratuszu przez byłych pracowników ma ciąg dalszy.
„Magistrat został powiadomiony przez Wydział Dochodzeniowo-Śledczy Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach o wszczęciu dochodzenia o czyn z artykułu 278 paragraf 5 KK. Chodzi o kradzież energii” – informuje „Gazeta Polkowicka”.
Przypomnijmy, na początku marca burmistrz Polkowic powiadomił Prokuraturę Rejonową w Lubinie o możliwości spowodowania szkody w majątku gminy przez kilku byłych pracowników urzędu. Głównym powodem było podejrzenie podłączenia urządzenia do kopania kryptowaluty w miejscu pracy i korzystania z energii ratusza. Miało ono pracować nieprzerwanie na przestrzeni lat 2017 i 2018.
– Gmina na domniemanej kradzieży prądu wykorzystanego na potrzeby wydobywania kryptowaluty mogła stracić kilka tysięcy złotych, a właściciele kopalni kryptowalut mogli zarobić od kilku do kilkunastu tysięcy – informował wtedy Roman Tomczak, rzecznik magistratu. – Kopalnia kryptowalut zniknęła z pomieszczenia biurowego wkrótce po ogłoszeniu wyników ostatnich wyborów samorządowych. Gdyby nie to, taki stan rzeczy mógłby trwać dłużej. Jednak wysokość rachunków za prąd z pomieszczeń, gdzie zainstalowane było urządzenie do wydobywania kryptowalut wzbudziła podejrzenia nowych władz gminy.
Kryptowaluta to wirtualna moneta. Jej wydobywanie, zwane kopaniem, jest procesem, w wyniku którego tworzone są bloki. W ramach poszczególnych bloków zapisywane są transakcje.
Fot. UR