Przyjechali do Polski legalnie. Znaleźli tu pracę, posłali dzieci do szkół, kupili mieszkanie, w którym są zameldowani. Po czterech latach dostali nakaz opuszczenia kraju. Urzędnicy uznali bowiem, że rodzina Kopyshchyków z Ukrainy… ma trudności z asymilacją. Dziś ich przyjaciele proszą o podpisywanie elektronicznej petycji, która ma pomóc w przekonaniu władz do cofnięcia nakazu deportacji.
Olena i Wadim Kopyshchyk przyjechali do Polski w 2015 r. Uciekali wówczas z okolic Krymu. Jak mówi Olena, granicę ukraińsko-polską przekroczyli legalnie. Jej mąż zatrudnił się w warsztacie napraw samochodowych, ona skończyła kurs księgowości i pracowała w tym zawodzie. Do Polski przyjechali z dziesięciorgiem dzieci. Troje jest dorosłych i w tej chwili mają już prawo pobytu w Polsce. Mają też zatrudnienie. Siedmioro młodszego rodzeństwa poszło do polskich szkół. Najstarsza, 17-letnia Marianna jest dziś uczennicą I Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy. Z siostrami Lubow, Wierą i Elizą występuje w Dziecięco-Młodzieżowej Orkiestrze Dętej, działającej przy Legnickim Centrum Kultury. Kapelmistrz orkiestry, Piotr Budzianowski, postanowił pomóc rodzinie.
– Ta rodzina mogłaby być wzorem dla wielu polskich rodzin – mówi Budzianowski. – To porządni ludzie. Zaraz po przyjeździe zapisali dzieci do szkoły, pracowali, za swoje pieniądze kupili mieszkanie. Mają w Legnicy meldunek. A teraz starają się o uzyskanie prawa do pobytu humanitarnego, żeby nie musieli wracać tam, skąd musieli uciekać. Dzieci mają dobre opinie ze szkół. Ja też je dobrze znam, bo to przecież moje muzyczne dzieci. Oni nie zasługują na takie traktowanie – denerwuje się.
Kopyshchykowie otrzymali decyzję o deportacji 28 stycznia. Twierdzą, że na opuszczenie Polski mają czas do końca czerwca.
– W związku z tą decyzją mamy już zakaz pracy w Polsce – mówi Olena. – Nie rozumiemy, dlaczego mamy wyjechać. Z sąsiadami mamy dobre relacje, pomagali nam. Dzieci się dobrze uczą, spędzają dużo czasu z rówieśnikami. A jako powód decyzji podano nam, że nie zintegrowaliśmy się z lokalną społecznością. Nie chcemy wracać na Ukrainę, bo tam jest teraz po prostu niebezpiecznie.
Zorganizowaną przez Piotra Budzianowskiego petycję można znaleźć tutaj.
Do sprawy powrócimy.
Witam, w Polsce ani jeden Ukrainiec przybyły po 1945 roku do Polski nie zintegrował się z Polakami. To fałszywy i wyniosły naród. Rząd powinien się dobrze przyglądać tak zwanym Polakom ze wschodu.
Bzdury piszesz. Znam mnóstwo Ukraińców, którzy bardzo dobrze żyją z Polakami. Po co ten jad?
Ukraińcy są bardzo mili i bardzo grzeczni pod warunkiem że mają z tego korzyści. Tak naprawdę to są bardzo interesowni i bardzo dużo obgadują Polaków.
Piszesz o dzieciach które wychowują się w Polsce od kilku lat. Dla dzieci każdy rok to szmat czasu. Też jestem przeciwny masowej imigracji zwłaszcza z regionów Afryki i Azji ale ta rodzina nie mieszkała na zachodniej Ukrainie tylko w okolicach Krymu a to bardziej Rosjanie. Patrząc na całokształt jestem ZA.
Mogli wyjechać do regionu Ukrainy w którym nie ma wojny, to jest zwykła emigracja zarobkowa pod przykrywka uchodźstwa.
Wystarczy, ze jeden z rodziców podejmie prace i otrzyma kartę pobytu dla całej rodziny. Jaki jest problem, bo nie rozumiem. Pozwolenie na pracę otrzymuje sie gdy otrzymujemy zatrudnienie, pracodawca musi wystąpić o to zezwolenie i gotowe.