Mieszkańcy całego regionu ochoczo korzystają z chłodnych kąpieli w Jezierzanach. Wstęp na teren ośrodka jest płatny, choć wchodzenie do wody – zakazane. To jednak nie odstrasza amatorów letniego wypoczynku. Tymczasem władze gminy mają ambitne plany wobec ośrodka.
W poszukiwaniu ochłody mieszkańcy chętnie wybierają kierunek na Jezierzany w gminie Miłkowice. Choć ośrodek nie był remontowany od lat, brakuje na nim atrakcji dla dzieci, a pomost na jeziorze wygląda, jakby już za chwilę miał się rozpaść, plaża i skryte w cieniu tereny zielone wciąż są oblegane przez wczasowiczów. Co ciekawe, wstęp na ogrodzony teren jest płatny, choć kąpiel w wodzie – zakazana.
O nabijaniu w butelkę nie ma jednak mowy, bo o braku ratownika czuwającego nad bezpieczeństwem pływających i wspomnianym zakazie kąpieli dowiadujemy się już z tablicy przy wejściu. Mimo niedogodności, Jezierzany są tego lata popularnym wyborem wśród mieszkańców rozglądających się za najlepszym miejscem do przyjemnego spędzenia czasu pod chmurką. Brak nadzoru czy kontroli wody pod kątem przydatności do kąpieli oraz infrastruktura wymagająca pilnego remontu – to wszystko nie odstrasza, a wręcz przyciąga, skoro wypoczywający na terenie ośrodka są skłonni płacić za wstęp.
– Trzeba pamiętać, że nie ma tam kąpieliska. Każdy, kto wchodzi do wody, robi to na własną odpowiedzialność – przyznaje Dawid Stachura, wójt Miłkowic. – Od 15 czerwca do września obiektem zarządza dzierżawca, który pobiera opłaty. Ludzie płacą m.in. za to, że teren jest posprzątany, a trawa skoszona, że nawieziono tam świeży piasek i można korzystać ze śmietników. Ktoś musi także tego obiektu pilnować, a nie ma nic za darmo – wylicza.
Jak przyznają urzędnicy z Miłkowic, utrzymanie ośrodka przez cały rok kosztuje gminę ok. 40 tys. zł. Stąd pomysł wydzierżawienia go w sezonie. Docelowo sytuacja ma się jednak zmienić.
– Na sierniowej sesji będziemy uchwalać przystąpienie do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Chcemy, by cała „dzika” część stwarzała warunki do wypoczynku, wzorem Kunic czy Rokitek. Przygotowujemy się też do poszukiwań inwestora, który mógłby tam wybudować jakiś obiekt i go uruchomić. Trudno jednak dziś jednoznacznie powiedzieć, jaka byłaby to działalność – dodaje wójt Stachura.
Warto przypomnieć, że próby przywrócenia dawnego blasku ośrodkowi w Jezierzanach podejmował także poprzednik wójta Stachury, skończyły się one jednak fiaskiem. Jak będzie tym razem?
To co, że nie ma ratownika, woda czysta , ciepła, z dzieckiem można odpocząć i pochlapac się w wodzie. Nie ma innego miejsca w pobliżu dlatego korzystamy.
Skoro jest zakaz kąpieli to dlaczego trzeba płacić za wejście?
Rozpadający się staw.szkoda bo było by fajne miejsce dla dzieci. Opłata pobierana bo zawsze ktoś nieodpowiedzialny pojedzie się kąpać. Po co czyścić jak i tak są ludzie.