Pracownica Miejskiego Ośrodka Kultury oskarża swojego pracodawcę o rażące naruszenie przepisów prawa pracy. Sąd przyznał jej rację we wrześniu tego roku. Dyrektorka z wyrokiem sądu się nie zgadza i złożyła odwołanie.
W ubiegłym roku, zatrudniona w Miejskim Ośrodku Kultury, Bożena Rudzińska otrzymała wypowiedzenie dotychczasowych warunków pracy i płacy.
Kierownicze stanowisko, które pełniła Rudzińska zostało zlikwidowane. Oficjalnie jej wynagrodzenie podstawowe się nie zmieniło.
– Dodatek funkcyjny na stanowisku kierowniczym, który został mi odebrany w związku z degradacją, bo tak to trzeba nazwać, nie jest bagatelną kwotą i jest dużym zafałszowaniem mówienie, że moje wynagrodzenie nie uległo zmianie – mówi Bożena Rudzińska.
Zdaniem Rudzińskiej doszło do rażącego naruszenia przepisów prawa pracy, gdyż jako przewodnicząca związków zawodowych koła w Miejskim Ośrodku Kultury posiada status osoby szczególnie chronionej.
– Pracodawca był w pełni świadomy, że ta ochrona mnie obejmuje, ponieważ był podany czas, do kiedy została mi udzielona, czyli do sierpnia przyszłego roku – dodaje Rudzińska.
Dyrektorka MOK-u nie zgodziła się na komentarz w tej sprawie. Na sali tłumaczyła, że nie miała informacji od związków zawodowych czy rzeczywiście Bożena Rudzińska nadal posiadała status osoby chronionej.
We wrześniu tego roku sąd uznał, że dyrektorka złamała przepisy prawa pracy. Strona złożyła odwołanie. Kolejne postępowanie w tej sprawie odbędzie się w styczniu przyszłego roku.