W Głogowie w okolicy Mostu Tolerancji ewakuowano ponad 1000 osób, a ruch drogowy w tamtym miejscu został zamknięty na kilka godzin. Wszystko dlatego, że głogowski płetwonurek – amator znalazł w korycie Odry ważącą 250 kg bombę z okresu II Wojny Światowej.
Bomba lotnicza przeleżała na dnie Odry 70 lat. Jej naruszenie w każdej chwili groziło eksplozją. Przygotowania do wyciągnięcia bomby trwały od kilku dni. Akcję zaplanowano na sobotni poranek, ponieważ sztab kryzysowy zadecydował, by wstrzymać ruch w rejonie zagrożenia jak i ewakuować mieszkańców ze wszystkich okolicznych budynków. Ewakuowani zostali między innymi podopieczni Domu Uzdrowienia Chorych. Na turnusie przebywało w tym czasie około 100 niepełnosprawnych osób.
Zamulone dno rzeki, słaba przejrzystość wody jak i lód, który skuł taflę wody utrudniały przygotowania do akcji wyciągania bomby. Specjaliści musieli wyciąć odpowiedni przerębel, by sprawnie przeprowadzić akcję. Do Głogowa przyjechał specjalny Dywizjon Trwałowców ze Świnoujścia. Wyciągnięcie bomby trwało niecałe pół godziny. Niewybuch został wywieziony na poligon w Żaganiu. Około godziny 12:00 pozwolono mieszkańcom wrócić do domów jak i puszczono ruch przez „różowy most”.
Bombę znalazł mieszkaniec Głogowa, który szukał na dnie Odry rzeźby św. Jana Nepomucena. Jak podają źródła powstała ona w 1705 roku i jest najstarsza w Polsce. Figurka stała na moście odrzańskim nieprzerwanie do 1945 roku. Zaginęła podczas walk o miasto. Płetwonurek znalazł więc być może bombę, która wpadła do Odry podczas tej samej bitwy, co Nepomuk.
DRM