Pojedynczy przypadek czy błędy na dużą skalę? Lubinianie wskazują, że jednak to drugie i podają różne przypadki, w których bankomaty ich „oszukały”. Tymczasem Euronet, po naszej publikacji, „znalazł” pieniądze naszej Czytelniczki.
– W ocenie Banku powyższe zjawisko ma charakter incydentalny. Dokładamy wszelkich starań, aby współpracować z podmiotami, które sumiennie i rzetelnie wykonują swoje usługi – wyjaśnia Joanna Błaszczyk, ekspert ds. relacji z mediami Banku BGŻ BNP Paribas S.A, którego klientka zwróciła się do nas o pomoc po tym jak bankomat Euronetu „ukradł” jej pieniądze. (Zobacz TUTAJ)
W ocenie naszych Czytelników błędy bankomatów to nie incydenty. Pod tekstem na portalu i na fanpejdżu pojawiło się wiele komentarzy. Okazuje się wręcz, że każdy z nas zna kogoś, kogo spotkała podobna historia. Niektórym bankomat nie wydał wszystkich pieniędzy, inni zamiast gotówki dostali ulotki, jeszcze inni – dostali więcej niż oczekiwali.
W większości wypadków reklamacje nie zostały uwzględnione. Przynajmniej… przy pierwszej próbie.
– Po ukazaniu się artykułu na stronie Lubin.pl następnego dnia dostałam telefon z Warszawy. Osobiście zadzwoniła Rzecznik Praw Klienta, do której pisałam odwołanie, że dostała informację z sieci Euronet, że pieniądze się „znalazły”. Wczoraj dostałam już wpływ na konto – pisze pani Ewa, która z pomocą mediów postanowiła walczyć z nieuczciwymi praktykami bankowców.
Czytelniczka nie ukrywa, że cieczy ją taki obrót sprawy, zastanawia się jednak, w jaki sposób znalazły się pieniądze i na jakiej podstawie nagle reklamacja została uznana. – Nie powinno być tak, że sami musimy walczyć o swoje pieniądze – deklaruje.
Osoby, które czują się przez bankomaty oszukane, mogą zwracać się do powiatowego rzecznika konsumentów. Do sprawy wrócimy.