– Wchodzą i nie patrząc na kamery, klientów ani ekspedientki wynoszą co chcą – mówi Mirosław Chabowski, prezes PSS Społem w Lubinie. Z dużych sklepów, które nie mogą poradzić sobie z plagą złodziei, znikają najczęściej alkohol, kawa i słodycze.
Przestępcy do sklepów wpadają na chwilę. Ściągają z półki upatrzony produkt i wybiegają z nim bez zapłaty. Czują się na tyle bezkarni, że nawet specjalnie się z tym nie kryją.
Nie zakładają bluz z kapturem, czy chociażby czapki z daszkiem. Nie zważają na pracowników sklepu, nie boją się bramek przy wyjściach, a także sklepowego monitoringu.
Lubińska sieć handlowa postanowiła z tym procederem walczyć. W jaki sposób – o tym mowa w materiale filmowym: