Chcą dotacji dla nieprzyjętych do gminnych żłobków

Legniccy radni z Platformy Obywatelskiej chcą pomóc rodzicom, których dzieci nie dostały się do publicznych żłobków. Niedawno zaproponowali powstanie piątej tego typu placówki w mieście, a teraz chcą dotować pobyt dzieci w prywatnych punktach.

Miejskie dofinansowanie miałaby wynosić miesięcznie 600 zł na każde dziecko. Rajcy obliczyli, że budżet gminy kosztowałoby to jakieś 30 tys. zł miesięcznie. – To tyle, ile wynosi jedna pensja prezesa komunalnej spółki – zauważają.

Maciej Kupaj i Jarosław Rabczenko w biurze rady miejskiej złożyli własny projekt uchwały. W uzasadnieniu piszą, że: „ zasady naboru określone w uchwałach w sprawie ustalenia statutów poszczególnych żłobków są niedoskonałe”.

Radni zauważają, że jednym z kryteriów przyjęcia dziecka do żłobka jest zatrudnienie lub prowadzenie działalności gospodarczej przez jego rodziców lub opiekunów. Kryterium to jest weryfikowane jest poprzez przedstawienie zaświadczenia o zatrudnieniu, które wystawia pracodawca.

– Niestety, osoby zatrudnione na podstawie umów zlecenia lub czasowych umów o pracę – których okres dobiega końca w przed pierwszym września tego roku – w świetle tych przepisów nie spełniają tego kryterium i ich podania zostały odrzucone. Dotyczy to 34 z 97 dzieci nieprzyjętych w tym roku do żłobków. Cześć rodziców, znając te kryteria, nie złożyło nawet wniosków o przyjęcie do żłobka. Tym samym z możliwości zapewnienia opieki nad dzieckiem i kontynuacji zatrudnienia pozbawiliśmy m.in. pracowników agencji pracy tymczasowej lub zatrudnionych na okres próbny. Problem ten dotyczy także rodzin, w których jeden z rodziców poszukuje pracy. Ponadto, mimo spełniania tych kryteriów, dla 63 dzieci z rodzin, gdzie dwoje rodziców pracuje, nie znalazło się miejsce w publicznych żłobkach – argumentują.

Według pomysłodawców uchwały, utworzenie publicznego żłobka w roku 2018 przy ul. Krzemienieckiej, zniweluje ten problem. O ile rada zmieni przedstawione powyżej kryteria.

– Nad kryteriami możemy zastanowić się później. Jednak dzisiaj mamy grupę blisko 100 rodziców, w tym gorzej sytuowanych czy zatrudnionych na podstawie tzw. umów śmieciowych, dla których opłata za żłobek prywatny na poziomie 700-1000 zł jest barierą nie do pokonania i przesądzi o ich rezygnacji z zatrudnienia. Skutkować to będzie nie tylko wzrostem wydatków z pomocy socjalnej, ale także spadkiem dochodów dla miasta z podatków dochodowych. Dlatego proponujemy na rok szkolny 2017/2018, tj. do czasu uruchomienia żłobka na ul. Krzemienieckiej, dwukrotne podniesienie dotacji miejskiej, tj. do 600 zł na żłobki i 300 zł na kluby malucha – apelują.

Pomysłodawcy zmian zwracają także uwagę, że „obecnie dotacja dla niepublicznego żłobka jest blisko dwukrotnie niższa od dotacji na dziecko w przedszkolu niepublicznym (około 600 zł na dziecko). Wyrównane jej w pierwszym roku działania tych prywatnych żłobków uchroni je przed bankructwem, a przede wszystkim uchroni rodziców od poszukiwania opieki dla dzieci w trakcie roku 2017/2018, tj. do czasu zapewnienia miejsc w nowym żłobku miejskim na ul. Krzemienieckiej”.

Radni Kupaj i Rabczenko zastrzegają, że pomysł podniesienia dotacji jest inicjatywą matek, które spotkały się z nimi w miniony poniedziałek – 5 czerwca br.

Dodaj komentarz