W mieszkaniu głogowianki zadzwonił telefon. W słuchawce kobieta usłyszała nagranie informujące o tym, że ma zadłużenie wobec spółdzielni. Głos mówił, że chodzi o zaległości związane z opłatą za wodę, które sięgają kilkudziesięciu złotych. W nagraniu podany też został numer konta, na który mieszkanka miała przekazać pieniądze, by uregulować zaległości.
– Pani, która odebrała taki telefon, nie zdążyła zanotować numeru konta, więc zgłosiła się do nas – informuje Mateusz Kowalski, rzecznik Spółdzielni Mieszkaniowej Nadodrze w Głogowie. – Okazało się, że nie ma ona żadnych zaległości. Była to więc zwykła próba oszustwa i wyłudzenia. Ostrzegamy mieszkańców, by weryfikowali wszystkie tego typu telefony i w razie wątpliwości zgłaszali się do spółdzielni. Takie próby oszustwa powinni też zgłaszać policji.
Mateusz Kowalski przypomina, że spółdzielnia nigdy nie informuje o zaległościach drogą telefoniczną czy mailową, o ile wcześniej nie poprosił o to sam lokator.
– Takie informacje są dostarczane na piśmie i trafiają do lokatorów tradycyjną pocztą lub za pośrednictwem upoważnionego pracownika spółdzielni – dodaje.
Niestety, jest to kolejny już przykład na to, że oszuści imają się różnych sposobów, aby oszukać innych.
Zobacz także:
UR/FOT. UR