Ze wszystkich miast naszego regionu, Legnica wydaje się być najbardziej zaawansowana w przygotowaniach do wprowadzenia reformy oświatowej. Podczas, gdy w innych miastach trwają jeszcze konsultacje i liczenie etatów nauczycieli, którzy mogą stracić pracę – w największym mieście Zagłębia Miedziowego – już wszystko wiadomo.
W Legnicy największe kontrowersje dotyczą przyszłości budynku po likwidowanym Gimnazjum nr 5. Jest bowiem obawa, że doskonale wyposażony obiekt przy ul. Chojnowskiej, może wkrótce podzielić los dawnego Technikum Rolniczego i trafić w prywatne ręce. Opozycyjni radni – zarówno z PiS, jak i PO – chcą przywrócenia w tym miejscu Szkoły Podstawowej nr 15.
Taką propozycję zgłosili podczas obrad specjalnie utworzonego miejskiego zespołu ds. wdrażania reformy oświatowej. Jak twierdzą radni, powołanie tego gremium było zwykłą farsą, ponieważ władze nie liczą się z niczyim zdaniem.
Na takie zachowanie władz skarżą się zarówno Wacław Szetelnicki, przewodniczący legnickiej rady miejskiej z Prawa i Sprawiedliwości, jak i Jarosław Rabczenko – szef klubu PO w legnickiej radzie miejskiej. Władze miasta, które odpierają te zarzuty, pokazały dziś dziennikarzom kompletny projekt zmian w oświacie, którego wczoraj nie chciały ujawnić przed radnymi. I tak oto poinformowały o połączeniu dwóch liceów ogólnokształcących: nr VI i VII oraz o konieczności wprowadzenia nowych nazw niektórych szkół ponadpodstawowych.
Wiadomo już, że dwa samodzielne gimnazja zostaną połączone z podstawówkami. Nr 4, działające w Zamku Piastowskim, przejdzie pod władanie Szkoły Podstawowej nr 4, a druga tego typu placówka – przy ul. Chojnowskiej – wejdzie w struktury Szkoły Podstawowej nr 9. Jest zapewnienie, że uczniowie tych szkół nie będą musieli się przenosić. Naukę ukończą w tych samych budynkach i w dotychczas istniejących grupach klasowych. Policzono już także, ile nauczycieli może stracić pracę. Ale o tym – w materiale filmowym.