Legniczanie głosują na projekty w ramach tegorocznego budżetu obywatelskiego. Znaczną ich część stanowią propozycje budowy lub przebudowy ulic, chodników czy parkingów. Dlaczego? Bo dla wielu mieszkańców LBO stało się ostatnią deską ratunku…
Legnicki Budżet Obywatelski to oczko w głowie władz miasta. W jego ramach zrealizowano place zabaw czy siłownie pod chmurką. Ale nie tylko. Dzięki temu specyficznemu budżetowi, o którym decydują mieszkańcy, realizowane są także inwestycje, stanowiące – zapisane w Ustawie o samorządzie gminnym – tzw. „zadania własne gminy.” Na 47 głosowanych w tym roku projektów – aż 19 dotyczy budowy lub przebudowy dróg, chodników i parkingów. Takie inwestycje rządzący powinni wypełniać w ramach corocznych wydatków budżetowych, czy im się to podoba, czy nie. Dlaczego więc trafiły do LBO?
– O to warto by zapytać wnioskodawców, bo to oni uznali, że te, a nie inne inwestycje są dla nich wyjątkowo ważne, dlatego zgłosili je w Legnickim Budżecie Obywatelskim – wyjaśnia Michał Kotwa, kierownik Referatu Aktywności Obywatelskiej UM w Legnicy.
Opozycyjni wobec władzy politycy sugerują, że mieszkańcy uznali budżet obywatelski za ostatnią deskę ratunku.
– Ja to traktuje trochę jako akt desperacji mieszkańców, którzy nie mogąc się doprosić o inwestycje w chodniki czy drogi, muszą radzić sobie trochę samodzielnie. Dobrze, że jest otwarta ta furtka, jaką jest budżet obywatelski, z drugiej strony jednak widać, że mieszkańcy chętniej przeznaczali by te pieniądze na małą infrastrukturę, jak chociażby place zabaw – zauważa Jarosław Rabczenko, radny PO.
– Nie możemy zabronić mieszkańcom składania takiego rodzaju wniosków – oponuje Michał Kotwa.
Racji urzędnikom odmówić nie można. Należy raczej zastanowić się, dlaczego legniczanie są zmuszeni palcem wskazywać, co w mieście wymaga pilnej naprawy i wykorzystywać w tym celu LBO, dzięki któremu mogliby proponować bardziej innowacyjne i nowoczesne pomysły na miasto.
Wygląda na to, że Legnicki Budżet Obywatelski stał się sprytnym narzędziem, z pomocą którego powstaje wrażenie zwiększonej aktywności w dziedzinie miejskich inwestycji. A gro z nich powinno być zrealizowane nie z dobroci serca władzy czy pozornego wsłuchiwania się w głos mieszkańców, ale z ustawowego obowiązku.