Czterokrotnie przychodzili na cmentarz i niszczyli nagrobki. Ostatni raz w wigilijny wieczór. Dwóch z nich bestialsko zabiło też psa i spaliło altankę działkową. Nie potrafią racjonalnie wyjaśnić swego okrucieństwa. Wszystko tłumaczą działaniem alkoholu.
Prokuratura Rejonowa w Legnicy oskarżyła czterech legniczan, którzy w różnym składzie osobowym uszkodzili łącznie około stu nagrobków. Straty wyniosły co najmniej 33 tys. zł. Oskarżeni w wieku 22, 23 i 26 lat mają wykształcenie średnie. Tylko osiemnastolatek zakończył edukację na gimnazjum.
Ponadto dwóch z oskarżonych: 26-letni Dorian D. i 23-letni Artur Rz. złapali przypadkowego psa, związali go, a następnie powiesili na haku. Bezbronne zwierzę okładali kijem po całym ciele, po czym podcięli mu gardło. Stąd dodatkowo zostali oskarżeni zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Wspólnie podpalili też altankę działkową, której właściciel oszacował straty na 2,5 tys. zł
Jak wykazało prokuratorskie śledztwo, w wigilijny wieczór oskarżeni spotkali się nad grobem jednego z nich babci. Tam pili piwo. Puste puszki zostawili na jej mogile i następnie zaczęli dewastować sąsiednie pomniki.
Wszyscy, oprócz Doriana D., przyznali się do winy. Nie byli dotąd karani. Grozi im kara do pięciu lat więzienia. O ich dalszych losach zdecyduje Sąd Rejonowy w Legnicy.
JOM