LEGNICA. Areszt dla szalonego zazdrośnika (WIDEO)

Do zdarzenia doszło na ul. Jaworzyńskiej
Do zdarzenia doszło na ul. Jaworzyńskiej

Mężczyzna, który w niedzielę usiłował rozjechać samochodem swą byłą dziewczynę i jej nowego partnera, zostanie przebadany psychiatrycznie. Do tego czasu, przez co najmniej trzy miesiące, będzie odizolowany w areszcie. Istnieje bowiem realna obawa, że znów zaatakuje kobietę, do której żywi silną urazę z powodu rozstania.

W ostatnich latach śledczy mieli już do czynienia z drastycznymi przypadkami ataków na kobiety, których sprawcami byli właśnie porzuceni partnerzy. Cztery lata temu jeden z zazdrośników zadał byłej dziewczynie sześć ciosów nożem. Kilka miesięcy później inny szaleniec swą dawną dziewczynę uderzył siekierą w głowę. Kobiety cudem przeżyły. Ich oprawcy otrzymali kary wieloletniego więzienia. Zapewne dlatego sąd wolał teraz dmuchać na zimne i zdecydował o aresztowaniu porywczego kierowcy.

Podczas zatrzymania 22-letni Marcin K. powiedział policjantom, że coś w niego wstąpiło, dlatego chciał przejechać pokrzywdzonych. – Przemawia to za przyjęciem, że przebywając na wolności mógłby w bezprawny sposób wpływać na zeznania nieprzesłuchanych dotychczas świadków oraz na osoby, które złożyły niekorzystne dla niego zeznania – argumentuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Do zdarzenia doszło 8 maja przy ulicy Jaworzyńskiej w Legnicy. Kobieta, po niedawnym rozstaniu z Marcinem K., umówiła się z nim, aby oddać mu należące do niego przedmioty. Towarzyszył jej nowy znajomy. Na widok pary siedzący za kierownicą renault megane 22-latek dodał gazu, przejechał przez pas zieleni i wjechał na chodnik. Pokrzywdzonym udało się odskoczyć. Auto omal nie potrąciło przechodzącej obok matki z trzyletnim synem. Następnie podejrzany wysiadł z samochodu i zaatakował chłopaka byłej dziewczyny. Uderzył go kilka razy powodując otarcia naskórka na lewej dłoni, łokciu i plecach.

– Już w kwietniu Marcin K. nękał byłą partnerkę telefonami, zaś jej obecnemu partnerowi, tak jak ostatnio, groził – informuje Liliana Łukasiewicz. – Podejrzany leczył się psychiatrycznie. Ustalono, że jest osobą porywczą i skłonną do stosowania przemocy oraz podejmowania czynów mogących doprowadzić do śmierci ludzi. Istnieją zatem uzasadnione wątpliwości, co do jego poczytalności w chwili popełnienia czynu. Stąd niezbędne jest przeprowadzenie badań psychiatrycznych – dodaje prokurator.

Marcin K. usłyszał zarzut narażenia czterech osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utarty życia oraz o groźby karalne. Przesłuchany w charakterze nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Grozi mu kara od 1 miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności.

Dodaj komentarz