Zza kierownicy prosto za kraty

Osadzeniem kierowcy w policyjnym areszcie i odholowaniem ciężarówki na parking strzeżony zakończyła się kontrola dolnośląskiej Inspekcji Transportu Drogowego. W chwili zatrzymania kierowca rejestrował odpoczynek zamiast jazdy. W samochodzie zainstalowane było urządzenie, które umożliwiało nielegalną ingerencję w pracę tachografu i drogomierza.

Patrol zatrzymał ciężarówkę polskiego przewoźnika w Legnicy. Kierowca wiózł żywność z Włoch do jednego z magazynów w Nowej Wsi Legnickiej. Tuż po zatrzymaniu ciężarówki do kontroli inspektor sporządził wydruk z karty kierowcy. Okazało się, że kierowca od ponad godziny rejestruje rzekomy odpoczynek.

W aucie zainstalowany był dodatkowy czujnik ruchu ze sterownikiem. Wciśnięcie i przytrzymanie pedału gazu uruchamiało to urządzenie, a kierowca jechał dalej zamiast się zatrzymać na przepisową przerwę. W dniu kontroli użył wyłącznika, bo nie chciał zarejestrować na swojej karcie zbyt małej tygodniowej liczby godzin odpoczynku. Żeby dojechać na czas do miejsca rozładunku, oszukał tachograf. Dodatkowo zamontowany w samochodzie wyłącznik tachografu blokował także rejestrację liczby przejechanych kilometrów, co miało utrudnić wykrycie oszustwa.

Na miejsce wezwano patrol policji. Kierowca nie tylko otrzymał mandat, ale trafił też do aresztu – manipulowanie przy drogomierzu lub tachografie jest przestępstwem, za które kodeks karny przewiduje nawet pięć lat więzienia.

Osobne postępowanie wszczęto wobec firmy, do której należy ciężarówka. Przewoźnikowi grozi kara pieniężna, musi też na swój koszt zalegalizować tachograf.

Fot. ITD

Dodaj komentarz