Złotoryjscy strażacy znowu w akcji

Ręce pełne roboty mają w ostatnim czasie złotoryjscy strażacy, którzy kilkukrotnie musieli walczyć z pożarami budynków na terenie powiatu. W miniony weekend groźnie było też w Uniejowicach i Prusicach, choć na szczęście tym razem kończyło się tylko na strachu.

Pierwsze zgłoszenie jakie wpłynęło do dyżurnego złotoryjskiej komendy PSP dotyczyło pożaru domu jednorodzinnego w Uniejowicach. Na miejsce jako pierwsi przyjechali ratownicy z jednostki OSP z sąsiedniego Zagrodna. Chwilę później dołączyli do nich ochotnicy z Olszanicy i Pielgrzymki oraz strażacy z Jednotski Ratowniczo-Gaśniczej w Złotoryi, którzy najpierw zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Następnie przystąpiono do gaszenia niewielkiego pożaru, jednocześnie ewakuując mieszkańców budynku na zewnątrz. Okazało się, że w wyniku rozszczelnienia przewodu kominowego zapalił się w nim sadza. Ogień zajął szafkę znajdującą się piętrze domu. Strażacy dość szybko okiełznali płomienie i zapobiegli dalszemu rozprzestrzenieniu się żywiołu.

W celu wykluczenia wystąpienia kolejnych zarzewi ognia, za pomocą kamery termowizyjnej sprawdzono jeszcze pomieszczenia oraz dokładnie przewietrzono cały budynek, który został przekazany właścicielowi. W zdarzeniu na szczęście nikt nie ucierpiał, a straty wstępnie zostały oszacowane na około 20 tys. złotych.

Dzień później doszło do zadymienia klatki schodowej i jednego z mieszkań w Prusicach. Podobnie jak w pierwszym przypadku, przypuszczalną przyczyną była nieszczelność przewodu kominowego. Na miejsce przybyli ratownicy z miejscowej jednostki OSP oraz z PSP w Złotoryi. Strażacy za pomocą detektora wielogazowego sprawdzili stężenie tlenku węgla. – W jednym miejscu pomiar wykazał 10 ppm, a w innym 32 ppm. – informuje młodszy aspirant Ryszard Wrutniak z PSP w Złotoryi. Żadna z osób nie została poszkodowana. Na koniec wygaszono piece i dokładnie przewietrzono wszystkie pomieszczenia.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie kilkukrotnie dochodziło do pożarów budynków w powiecie złotoryjskim. Interwencje strażaków konieczne były m. in. w Nowym Kościele, Leszczynie czy Rokitnicy, gdzie tydzień temu życie straciła 60-letnia kobieta. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Ustaleniem przyczyn tragedii zajmuje się złotoryjska policja. – Wciąż nie otrzymaliśmy w tej sprawie opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, która jest kluczowa dla wskazania okoliczności i przyczyn zdarzenia. Zazwyczaj trwa to co najmniej kilka tygodni – mówi sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.

Fot. Zlotoryja112 via Facebook

Dodaj komentarz