Młody kot wrzucony do pojemnika na szkło i ciało psa porzucone w jednym ze śmietników w centrum miasta. Do dwóch okrutnych zdarzeń doszło w ostatnim czasie w Złotoryi. W obu przypadkach mundurowi wykluczają nieszczęśliwy przypadek.
Przeraźliwe miauczenie dochodzące ze śmietnika przy ul. Podmiejskiej usłyszał przechodzień, który zaalarmował straż pożarną.
– Pojemnik był w połowie wypełniony szkłem. Strażak zabezpieczony w grubą rękawicę, wyciągnął kota przez otwór wlotowy. Na szczęście zwierzę nie pokaleczyło się – mówi Zdzisław Iwiński z Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej.
Jak mówi strażak, nie ma możliwości, żeby kot wpadł do pojemnika sam.
– Otwór jest zabezpieczony specjalną gumą, trzeba trochę siły, żeby pokonać jej opór. Ściany pojemnika są gładkie i trudno byłoby mu się po nich wspiąć – mówi Zdzisław Iwiński.
Jak donosi „Gazeta złotoryjska”, kolejne bestialskie zdarzenie miało miejsce w centrum Złotoryi, przy ul. Klasztornej. W jednym ze śmietników znaleziono martwego psa rasy mieszanej. Sprawą zajmuje się policja.
– Podczas sekcji zwłok zwierzęcia ustalono, że sprawca przy użyciu tępego narzędzia uszkodził głowę psu, w wyniku czego nastąpił jego zgon – mówi Iwona Król-Szymajda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. – Za to przestępstwo grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do dwóch lat – dodaje rzeczniczka policji.