Czy w Złotoryi powstaną strefy wolne od dymu papierosowego?

Fot. ilustracyjne

Czy w Złotoryi i okolicznych gminach zostaną utworzone strefy wolne od papierosowego dymu oraz pary z e-papierosów? Petycję w tej sprawie napisał syn burmistrza złotego grodu Kacper Pawłowski, po czym wysłał ją do rad wszystkich samorządów na terenie powiatu. Autor chciałby, aby ten temat stał się przedmiotem konsultacji społecznych.

W petycji Kacper Pawłowski dość obszernie i szczegółowo uzasadnia swój pomysł, podając argumenty za wprowadzeniem takiego rozwiązania, podstawy prawne oraz opinie ekspertów. Jedną z podnoszonych tam kwestii jest wszechobecny problem czystego powietrza.

Głównym problemem pozostaje niska emisja. Wśród mieszkańców miast i gmin rośnie świadomość odnośnie smogu, a także prawa do czystego powietrza. Sąd Okręgowy w listopadzie 2019 roku zwrócił się z pytaniem prawnym do Sądu najwyższego czy prawo do czystego powietrza jest samoistnym prawem osobistym (art. 24 k.c.). Wielu prawników podziela ten pogląd, inni wywodzą to dobro osobiste jako powiązane ze zdrowiem, które zostało wymienione w katalogu otwartym przez ustawodawcę (art. 23 k.c.). W całej Polsce jednostki samorządu terytorialnego (w tym Gmina Miejska Złotoryja) przeprowadzają akcje wymiany źródeł w walce przeciwko „cichemu zabójcy”, jakim jest smog.

– czytamy w dokumencie.

Wnioskodawca zauważa też, że „palenie bierne jest uważane za bardziej szkodliwe od palenia czynnego. W dodatku o ile palacz czynny sam z pełną świadomością podejmuje decyzję o tym, że chce w swoim otoczeniu pogorszyć jakość powietrza i liczy się z następstwami zdrowotnymi, o tyle osoby przebywające w jego pobliżu mogą wcale tego nie chcieć (…)”

W petycji nie ma wskazania konkretnych miejsc, w których miałby obowiązywać zakaz palenia. – Niektórzy myślą, że chcę tę strefę wprowadzić na terenie całego miasta. Wręcz przeciwnie, wskazuję na miejsca, które warto rozważyć, ale wszystko pozostawiam radnym i mieszkańcom – mówi Pawłowski.

Chociaż pomysłem na dobre nie zajęli się jeszcze złotoryjscy radni, to jest on już szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Dominują raczej opinie negatywne. Widać jednak, że sam dokument przeczytało niewielu, a sporo komentarzy to ataki personalne na autora inicjatywy. Sensowych argumentacji było jak na lekarstwo.

– Spotkała mnie fala hejtu i frustracji, a odnoszę wrażenie, że ludzie nie zrozumieli, że taka uchwała to może być np. zakaz palenia tytoniu na terenie przy Orliku, w okolicach boiska przy ul. Lubelskiej, przy Zielonym Oczku albo na alejkach. Że to nie musi być wcale całe miasto, które ma powierzchnię 1151 ha, to nie musi być nawet jeden hektar tego obszaru. To nie jest nadmierna ingerencja w czyjąś wolność a raczej forma manifestu, że druga osoba też ma „wolność od” – wyjaśnia wnioskodawca.

Rady, do których wpłynęło pismo, mają trzy miesiące na jej rozpoznanie. Pełna treść dokumentu dostępna jest tutaj.

Dodaj komentarz