ZG RUDNA. Trwa dramatyczny wyścig z czasem (WIDEO)

pojazd-zalogiRatownicy znajdują się, prawdopodobnie, zaledwie kilkanaście metrów od czterech zasypanych górników, ale dotarcie do nich może zająć wiele godzin ze względu na bardzo trudne warunki. Metr po metrze własnymi rękami próbują dotrzeć do miejsca, w którym się znajdują, bo nie wszędzie można użyć maszyn, ale nie tracą nadziei.

Nie wiadomo, w jakim stanie są górnicy, ponieważ – jak do tej pory – nie było z nimi kontaktu.

– Bezpośrednio w akcji bierze udział dziewięć zastępów, czyli 45 ratowników – mówił Piotr Walczak, wiceprezes zarządu KGHM ds. produkcji.

Wszyscy cały czas wierzą, że znajdą żywych kolegów.

W korytarzu, w którym doszło do zawału po wstrząsie, oprócz skał i gruzów są także zmiażdżone maszyny górnicze. Do tego dochodzą wysoka temperatura i duża wilgotność powietrza.

Przypomnijmy, do bardzo silnego wstrząsu (tzw. górnicza ósemka) w kopalni Rudna doszło wczoraj ok. godz. 21. 10, ponad 1000 metrów pod ziemią. Chwilę potem nastąpił drugi. W efekcie nastąpiło tąpnięcie – z wyrzutem skał. W rejonie zagrożenia znalazło się 30 górników. W wyniku wstrząsu zginęło czterech górników. Sześciu poszkodowanych trafiło do szpitali w Głogowie i Lubinie. Jeden z nich, 29-latek, nie wymagał hospitalizacji. Pozostali nadal przebywają w lecznicach.

W KGHM ogłoszono czterodniową żałobę.

UR/FOT. KGHM ARCHIWUM

Dodaj komentarz